Przed rokiem Soła w ostatnim meczu sezonu gościła na terenie żywieckiej Koszarawy. Urwała jej punkty, a tym samym zniweczyła plany uzyskania awansu do IV ligi. Po części sytuacja ta miała dziś swoją powtórkę. W Rajczy nie poradziło sobie walczące o tytuł Tempo Puńców, a wynik finalnie remisowy przekreślił nadzieje dotychczasowego wicelidera „okręgówki”, by wspiąć się na szczyt tabeli. O ile niedosyt towarzyszył po spotkaniu przyjezdnym, tak i nastrój na wskroś sentymentalny udzielił się także w zespole Soły. To z racji ostatniego meczu Sebastiana Gierata w roli szkoleniowca rajczan... O tym więcej niebawem.
 



A dzisiejsza konfrontacja? Była ciekawa, obfitująca w gole i zwroty akcji. Prowadzenie w 22. minucie zdobyli gospodarze. Daleki przerzut Filipa Balcarka spożytkował Marcin Lach, który bez namysłu uderzył z woleja. Po kwadransie z niewielkim „okładem” role zmieniły się diametralnie. Stałe fragmenty gry umożliwiły Tempu wyrównanie strzałem Dawida Okraski z narożnika i zdobycie przewagi główką Jakuba Węglorza po „centrze” Jakuba Legierskiego. Przerwa nastąpiła właśnie przy minimalnej zaliczce faworyta, który bramce strzeżonej przez Andrzeja Nowakowskiego zagrażał głównie za sprawą wrzutów z autu, czemu rajczanie przeciwstawiali najczęściej dalekie wybicia golkipera i rajdy lewą flanką.

Zenitu emocje sięgnęły w drugiej połowie. A zaczęło się od euforii po stronie Soły. W 53. minucie Kacper Gąsiorek wystąpił w charakterze egzekutora, wcześniej swoje przysłowiowe grosze do bramkowej zdobyczy dołożyli Tomasz FranusikMateusz Balcarek. Kiedy w 56. minucie sam poszkodowany M. Lach nie zmarnował rzutu karnego w konsekwencji faulu na wślizgu Węglorza, niespodzianka stała się całkiem możliwa. Miejscowi czyhali przy takim obrocie spraw na kontry i omal nie poprawili wyniku. T. Franusik chybił z bliska ponad celem, a akcję M. Lacha sfinalizował strzał Gąsiorka, który nad poprzeczką przeniósł Zbigniew Huczała. Akcjom Tempa również brakowało wykończenia, by wspomnieć o szansie Tomasza Stasiaka czy próbie Legierskiego, którą po aluminium na rzut rożny sparował Nowakowski. Dopiero w 85. minucie Szymon Chmiel zbiegł do prostopadłego podania, kierując futbolówkę do siatki. Było to jednak zbyt mało, aby z Żywiecczyzny wyjechać ze zrealizowanym planem na ostatni weekend sezonu 2021/2022...