– Bardzo pożyteczny dla nas sparing. Staraliśmy się kontrować gospodarzy, ale przegapiliśmy kilka ważnych momentów w ataku. W defensywie nie było źle, ale przytrafiło nam się parę sztubackich błędów. Jak na bardzo krótki czas wzajemnej współpracy, na klasę sparingpartnera, jestem optymistycznie nastawiony przed dalszą częścią letnich przygotowań – powiedział w rozmowie ze stroną klubową Dariusz Rucki, trener rezerw Rekordu. 

 

Młodzi "rekordziści" postawili w tym spotkaniu na niski pressing oraz szukanie zagrożeń po szybkich kontratakach. Była to taktyka przemyślana, wszak otwarta gra z drużyną, która ma w swoich szeregach takich piłkarzy jak: Przemysław Pitry, Kamil Karcz czy Marcin Czaicki, mogłaby się skończyć nie najlepiej. Tak jednak spotkanie toczyło się w dość wyrównanym tempie i bielszczanie potrafili "napsuć krwi" bardziej doświadczonemu rywalowi. 

 

Świadczą o tym dwie bramki zdobyte przez rezerwy Rekordu. W obu przypadkach w rolę egzekutora szybkich ataków wcielił się Kacper Pawlus, który w 55. minucie doprowadził do wyrównania, a tuż przed końcem spotkania ustalił rezultat spotkania na 2:3.