Pod dyktando legionowianek toczył się premierowy set. Po asie serwisowym Alicji Grabki gospodynie „odjechały” rywalkom na 14:9. Pomimo walki po bielskiej stronie, zainicjowanej przez Olivię Różański, strat zniwelowanych do stanu 18:17, całkowicie odrobić się nie udało. Kluczowe były ataki w trudnych momentach Olgi Strantzali.

Podopieczne Bartłomieja Piekarczyka efektywność gry poprawiły w kolejnej partii, w której zdawały się pewnie pilnować wyniku i prowadziły m.in. 8:3, 16:11, 21:16. W końcówce bielszczankom ręce jednak drżały, sporo dobrego – konkretnie wyjście z rezultatu 19:23 na 24:23 – dały miejscowym serwisy wprowadzonej z „odwodu” Alicji Wójcik. I dopiero mocne ataki Andrei Kossanyiovej z lewego skrzydła umożliwiły ekipie znad Białej wyrównanie.

Wyszarpany set znalazł przełożenie na następny, który wystartował od przewagi BKS-u... 7:0. W roli głównej wystąpiła zagrywająca Kossanyiova, natomiast w oczy rzucała się znacząco bezradność siatkarek Legionovii w ofensywie. I też ani na moment w dalszym fragmencie gospodynie nie podjęły rękawicy. Uległy w stylu nieprzyzwoitym 10:25 po punktowym serwisie rezerwowej Dagmary Dąbrowskiej, a w tzw. międzyczasie kibice byli świadkami kolejnej serii, gdy przewaga BKS-u 13:7 zamieniła się w okamgnieniu w 19:7.

Wszystko dla zespołu przyjezdnego funkcjonowało należycie we wstępnej fazie partii numer 4. Asy serwisowe Martyny Świrad spowodowały zaliczkę 11:5 po stronie bielszczanek, ale po zrywie Legionovii dystans zmalał do „oczka”. Od prowadzenia 13:11 zespołu z Bielska-Białej wydarzyło się coś niewytłumaczalnego, bo przy zagrywkach Julie Oliveiry Souzy wynik odmienił się diametralnie na 20:13 dla podopiecznych trenera Alessandro Chiappiniego. Kolejny fragment meczu to... pościg BKS-u i wyrównanie na 22:22. Przytomne zagrania Wójcik i Juliette Fidon-Lebleu pozwoliły ostatecznie miejscowym mecz przedłużyć.

Tie-break to kilka istotnych miniserii. Bielszczanki miały w zanadrzu 7:5, ale do zmiany stron boiska doszło przy stanie 8:7 dla Legionovii. Od remisu 10:10 legionowianki wypracowały zapas w postaci 2 „oczek”, kolejne dołożyły na 14:11. Za trzecim meczbolem nieporozumienie w obronie ekipy z Bielska-Białej zakończyło nierówną batalię, w której najistotniejsze znaczenie odegrało 13 asów triumfatorek, niwelujących taką samą liczbę „czap” przeciwniczek.

Legionovia Legionowo – BKS Stal Bielsko-Biała 3:2 (25:21, 24:26, 10:25, 25:23, 15:13)

BKS Stal:
Świrad, Różański, Kossanyiova, Ogoms, Krajewska, DeHoog, Drabek (libero) oraz Kowalczyk, Edelman, Dąbrowska, Wellna
Trener: Piekarczyk