W Ustroniu spotkały się dzisiaj dwa zespoły mające ze sobą wiele wspólnego. Wspólnym mianownikiem jest m.in. osoba Marka Bakuna. Były trener Kuźni obecnie prowadzi drużynę z Puńcowa. Kuznia Ustron zwyciestwo

Spotkanie rozegrane w Ustroniu w żaden sposób nie mogło przypaść do gustu kibicom. Z taką opina zgadzają się szkoleniowcy obu zespołów. – Mecz bez większych emocji jeśli chodzi o ofensywę. Sporo nerwowości w poczynaniach zawodników. Sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo – mówi Marek Bakun, opiekun Tempa. – To nie było porywające widowisko. Spotkanie nie należało do atrakcyjnych. Na boisku było sporo walki i biegania – wtóruje mu szkoleniowiec Kuźni Mateusz Żebrowski.

W premierowej odsłonie zawodnicy z Ustronia i Puńcowa mieli spore problemy z wypracowaniem sobie sytuacji strzeleckiej. Gospodarze zdobyli co prawda gola, ale arbiter dopatrzył się pozycji spalonej i bramka autorstwa Arkadiusza Szjalssa nie została uznana. Kuźnia dopiero w końcówce konfrontacji dopięła swego. Trafienie Arkadiusza Brachaczka, po dośrodkowaniu Marka Szymali z prawej flanki, wzbudziło w szeregach przyjezdnych sporo emocji. – Większość zawodników mojego zespołu była przekonana, że piłka opuściła boisko. Sędzia był innego zdania i straciliśmy gola – kręci nosem Bakun, który w zeszłym sezonie był trenerem Kuźni. – Podszedłem do tego meczu bez większych emocji – dodaje.

Po ostatnim gwizdku arbitra umiarkowanie zadowolony mógł być szkoleniowiec gospodarzy. – Mieliśmy niedawno problem. Mentalnie nie wierzyliśmy w swoje możliwości. Przełamanie nastąpiło w Dankowicach  – ocenia nasz rozmówca.

Kuźnia Ustroń – Tempo Puńców 1:0 (0:0) 1:0 Brachaczek (83')

Kuźnia: Oleksy – Pala, Podżorski, Zawada, D.Madzia, Kocot, Janoszek (55′ Tomala), Nowak (50′ Szymala), Juroszek, Szlajss (77' Wasilewski), Husar (70′ Brachaczek) Trener: Żebrowski

Tempo: Żebrowski – Legięć, Popelka, Olszar, Światłoch, Wrona, Jędrzejko, Gros, Szyper, Morys (85' Cholewka), Szurman (46' Żwirek) Trener: Bakun