Peter Tabaczek wraz ze swoimi kolegami z drużyny potwierdzili, że są w stanie rywalizować jak równy z równym z każdym rywalem. Nie uchroniło ich to jednak od trzeciej w tym sezonie porażki z tyszanami.

Aksam Unia

Gospodarze szybko objęli prowadzenie już po trzech minutach spotkania, po fatalnym błędzie Stefana Żigardiego. Krążek z linii niebieskiej w kierunku bramkarza GKS-u skierował Marcin Jaros i krążek niespodziewanie... wylądował w bramce. Na nieszczęście oświęcimian był to pierwszy i ostatni błąd tyskiego golkipera w tym meczu. Mimo wielu późniejszych okazji, więcej goli Żigardy nie przepuścił, a do głosu doszli zawodnicy z Tychów. Najpierw wyrównali w 14. minucie za sprawą Pavla Mojżisza. Mecz na swoją korzyść rozstrzygnęli w trzeciej tercji.

Tyszanom wystarczyło nieco ponad półtorej minuty. Najpierw w zamieszaniu pod bramką Przemysława Witka najprzytomniej zachował się Adam Bagiński i tyszanie wykorzystali grę w przewadze. Chwilę później trzecie trafienie dla GKS-u zanotował Kacper Guzik i w kilka chwil goście znaleźli się w komfortowej sytuacji. Gospodarze mieli jeszcze okazje pod koniec meczu, jednak nie byli w stanie wykorzystać nawet gry w potrójnej przewadze. - Zadecydowała dziś skuteczność. Wygrała drużyna, która lepiej radziła sobie z problemami w trakcie meczu. My mieliśmy swoje sytuacje w drugiej tercji, ale żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać – przyznał po przegranym meczu trener Peter Mikula.

Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 1:3 (1:1, 0:0, 0:2) 1:0 Jaros (3') 1:1 Mojżisz (14') 1:2 Bagiński (41') 1:3 Guzik (43')

Aksam Unia: Witek - Kasperczyk, Piekarski, Wojtarowicz, Kalinowski, Jaros - Urbańczyk, Jakes, Barinka, Tabacek, Różański, Gabrisz, Ciura; Piotrowicz, Stachura, Modrzejewski. Fiedor, Adamus, Malicki Trener: Peter Mikula