Jednym z gości inauguracji Szkoły Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej w Szczyrku był prezes PZPS, Mirosław Przedpełski. Naszemu portalowi szef siatkarskiej centrali opowiedział o nowej placówce pod dyrekcją Grzegorza Wagnera i długofalowym projekcie, który ma przynieść sukcesy w żeńskiej siatkówce.

SONY DSC - Mówi się głośno o nowym siatkarskim „rozdaniu”. Pamiętając o wszystkich dokonaniach SMS-u Sosnowiec nie sposób nie dostrzec jakości, na którą tu w Szczyrku postawiono. Mirosław Przedpełski: Podnieśliśmy poprzeczkę, bo chcemy, aby powstała tu docelowo szkoła elitarna. Stąd pracować będą w Szkole Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej najlepsi z naszych trenerów. Będziemy dążyć do tego, by w Szczyrku wytworzyła się taka konkurencja, że każda z młodych siatkarek właśnie do naszej szkoły będzie chciała trafić. Cieszę się, że niezależnie od tej placówki, która rozpoczyna swoją działalność podnosi się poziom szkolenia w klubach. To wszystko odbywa się z nadrzędnym założeniem dobra naszej żeńskiej reprezentacji.

- Ma pan zapewne świadomość tego, że aby te zawodniczki stanowiły o sile reprezentacji potrzeba jednak sporo czasu? M.P.: Niewątpliwie potrwa to kilka lat, ale wierzę w Grzegorza Wagnera i koncepcję, która została przedstawiona. Jest tu fajny zestaw trenerski, świetna atmosfera do pracy i myślę, że wyniki przyjdą szybko. Całościowo więc ten projekt wygląda ciekawie i mam takie przekonanie, że da nam wspólny sukces.

- Szkoła to tylko jeden z elementów szerszego projektu? M.P.: Musimy dojść nie tylko do wypracowania odpowiedniej jakości szkolenia w SMS PZPS w Szczyrku, ale i przełożenia tego na rozgrywki ligowe. Dziewczyny, które z tej szkoły wyjdą muszą grać w ORLEN Lidze. Wolimy, żeby właśnie młode zawodniczki ogrywały się, a nie siedziały na ławce, bo sprowadzamy zbyt dużo siatkarek zagranicznych. Dokonują się już w naszej lidze takie zmiany, a miejsca umożliwiające grę utalentowanym siatkarkom nie były w żaden sposób blokowane. Mam tu na myśli choćby zamknięcie ligi. Nie ma groźby spadku ze względów tylko sportowych, więc można dawać szansę gry również siatkarskiej młodzieży. Nie zapominajmy o Szkolnych Ośrodkach Siatkarskich, które tysiącom dzieciaków umożliwiły uprawianie piłki siatkowej i stanowią taką bazę wyboru zawodniczek pod kątem naszej SMS.

- Nie sposób nie odnieść się do warunków, które szkoła ma w Szczyrku. Właściwie chyba trudno wyobrazić sobie lepsze? M.P.: Rzeczywiście siatkówkę można tu na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku trenować w warunkach doskonałych. Hala może pomieścić trzy boiska, a powstaje przecież druga hala, jest basen, stadion, siłownia. Poza tym wspaniałe otoczenie i klimat, bliskość gór. Sam mam sentyment do Szczyrku. Tu przyjeżdżałem często jeszcze w czasach, gdy nie byłem prezesem PZPS i rozegrałem sporo meczów siatkarskich. Nauczyłem się też w Szczyrku jeździć na nartach. To kapitalne miejsce, w którym jest wszystko czego potrzeba, aby nawiązać do najlepszych czasów naszej siatkówki w żeńskim wydaniu.

- Dziękuję za rozmowę. M.P.: Dziękuję.