Jarosław Bryś: Ocena reformy jest lepsza, niż się spodziewaliśmy
W pierwszej STREFIE WYWIADU w 2025 roku gościmy wiceprezesa Śląskiego Związku Piłki Nożnej i członka komisji rewizyjnej PZPN-u Jarosława Brysia. Z działaczem rozmawiamy m.in. o ocenie reformy rozgrywek, nadchodzących wyborach w związkach, podsumowujemy minione 12 miesięcy w naszym województwie oraz pytamy o plany na ten rok.
SportoweBeskidy.pl: Jaki był rok 2024 dla piłki nożnej w naszym województwie?
Jarosław Bryś: Dla futsalu na pewno udany. Mistrzostwo Polski zdobył Rekord, a Piast wywalczył brązowy medal. Jeśli chodzi o piłkę nożną na Śląsku, spadek Ruchu jest z pewnością smutnym wydarzeniem. Podobnie wygląda sytuacja Podbeskidzia i Zagłębia – to szczególnie bolesne i nie powinno się zdarzyć. Niestety, rzeczywistość była inna. Miejmy nadzieję, że odpowiednie wnioski zostaną wyciągnięte. Z drugiej strony, awans Rekordu i sama filozofia klubu – to prawdziwy materiał na pracę dyplomową. Klub ten jest budowany mądrze, od podstaw, w sposób niezwykle przemyślany. Jeśli uda im się utrzymać w II lidze, będzie to znakomity wynik.
SportoweBeskidy.pl: Minione 12 miesięcy minęły pod znakiem reform. Czy z przymrużeniem oka można powiedzieć, że już więcej zreformować się nie da?
J.B.: Na szczeblu wojewódzkim mamy już odpowiednią formułę. Widać, że obecna IV liga jest bardzo silna. Na poziomie podokręgów zmiany są nadal możliwe. Można tak poukładać rozgrywki, by były bardziej przyjazne dla klubów i atrakcyjne dla kibiców. W podokręgu Zabrze wprowadzono np. podział na dwie grupy w C-klasie, co sprzyja częstszym lokalnym derbom. Na razie więcej jest rozmów niż wdrożonych działań. Zanim zmiany zostaną wprowadzone, należy je odpowiednio przedstawić klubom. Obecnie więcej inicjatywy przekazujemy podokręgom. Rozważamy też pewne zmiany powrotne, które mogą być korzystne dla starszych zawodników. Pojawia się także temat prowadzenia zawodów przez dwóch sędziów. To wszystko będzie już leżało w rękach podokręgów i chcemy dać im pewną dowolność.
SportoweBeskidy.pl: Zacznijmy od nazewnictwa. Czy podział na I, II i III ligę śląską miał sens?
J.B.: Trzeba się przyzwyczaić do tych nazw. Dla mnie osobiście są one bardziej intuicyjne i łatwiejsze do zapamiętania. Myślę, że był to krok w dobrym kierunku.
SportoweBeskidy.pl: IV liga – pozwolę sobie na stosowanie tej nazwy – wydaje się w tym sezonie bardzo silna. Czy można ją już uznać za szczebel półprofesjonalny?
J.B: Nie znam szczegółowo sytuacji we wszystkich klubach, ale trenerzy, z którymi rozmawiałem, potwierdzają, że poziom jest półprofesjonalny. Zawodnicy otrzymują dobre wynagrodzenie za swoją grę. Mamy mieszankę doświadczonych graczy i młodych talentów z drużyn rezerw. To tworzy ciekawą dynamikę. Największe obawy budziły odległości między klubami, ale dotychczas radzą sobie dobrze. Grają tutaj najmocniejsze drużyny pod każdym względem – także organizacyjnym. Nie ma ryzyka, że któryś z klubów nie przystąpi do rozgrywek.
SportoweBeskidy.pl: V liga zyskała pozytywny odbiór zarówno wśród klubów, jak i kibiców, co jest rzadkością przy reformach.
J.B.: Tak, docierają do nas bardzo pozytywne opinie. Zobaczymy, jak drużyny z czołówki poradzą sobie po awansie do I ligi śląskiej. Są tam takie marki jak Szombierki Bytom, BKS Stal Bielsko-Biała czy MRKS Czechowice-Dziedzice. Poziom rozgrywek jest wysoki, a podział terytorialny sprawdza się znakomicie.
SportoweBeskidy.pl: Czy rozważane jest stworzenie jednej grupy V ligi?
J.B.: Na razie nie braliśmy tego pod uwagę. Wszystkie decyzje będą podejmowane na podstawie analizy wyników reform. Wstępne oceny są lepsze, niż się spodziewaliśmy.
SportoweBeskidy.pl: Z jakich innych projektów Śląski Związek Piłki Nożnej może być zadowolony?
J.B.: Kontynuujemy wiele działań skierowanych do młodzieży. Ranga Pucharu Polski znacząco wzrosła, a organizowane przez nas turnieje cieszą się dużym zainteresowaniem. Konferencje dla trenerów również przynoszą efekty. Planujemy kontynuować młodzieżową ligę futsalu. Jest wiele zadań, które realizujemy na różnych płaszczyznach.
SportoweBeskidy.pl: W województwie śląskim mamy 141 szkółek certyfikowanych przez PZPN. Więcej ma tylko Małopolska. Jak to ocenić?
J.B.: Jako były trener uważam, że solidna praca z młodzieżą jest kluczowa. Certyfikacja wprowadziła standardy, które powinny być normą w każdym klubie. To duża zdobycz – zarówno pod kątem jakości pracy, jak i wsparcia finansowego dla klubów. Rodzice mają wgląd w poziom pracy danej szkółki, co również jest istotne.
SportoweBeskidy.pl: A jak wygląda sprawa z problemami małych klubów. Wiemy, że wszystkie koszty idą do góry. Te związane z opłatami do Śląskiego Związku Piłki Nożnej również, według przedstawicieli mniejszych klubów…
J.B.: Nie przypominam sobie opłat, które zostały podniesione. Kluby otrzymują wsparcie w postaci voucherów czy grantów. Kluby młodzieżowe nie ponoszą żadnych opłat. Staramy się, aby środki w jak największym stopniu wracały do klubów. Programy takie, jak Pro Junior System czy gratyfikacje za Puchar Polski to także jest dodatkowe wsparcie.
SportoweBeskidy.pl: Czy istnieje szansa na dofinansowanie opłat sędziowskich przez związek?
J.B.: Niestety, nie jest to możliwe. Analizowaliśmy tę kwestię, ale koszty są zbyt wysokie, nawet dla rozgrywek młodzieżowych.
SportoweBeskidy.pl: Rok 2025 będzie rokiem wyborczym. Zarówno w podokręgach, jak i w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Czy powinno być więcej młodych ludzi w strukturach związkowych?
J.B.: To wymaga przede wszystkim chęci i zaangażowania. Młodym ludziom często brakuje czasu ze względu na obowiązki w klubach. Zachęcam jednak do działania – nikt nie zamyka drogi przed nowymi osobami.
SportoweBeskidy.pl: Jakie są plany ŚlZPN na 2025 rok?
J.B.: Priorytetem pozostaje organizacja rozgrywek i rozwój kadr wojewódzkich. Planujemy kontynuować liczne projekty, w tym Mistrzostwa Polski Oldbojów oraz turniej „Młode Talenty”. W 2025 roku obchodzimy 105-lecie ŚlZPN. Główna gala odbędzie się w kwietniu, a wcześniej planujemy spotkania w podokręgach. Chcemy docenić starszych działaczy – to będzie motyw przewodni obchodów. Pracy jest naprawdę dużo, ale kalendarz na rok 2025 mamy już wypełniony (śmiech).