Dobrze i niedobrze
W piątek żywczanie na własnym stadionie podejmowali faworyzowaną Podhalankę Milówka, która z Żywca wracała z trzema punktami. Podopieczni Seweryna Barabasza szybko, bo już w 8. minucie, objęli prowadzenie, którego nie oddali do końcowego gwizdka. - Bardzo szkoda tego pierwszego gola, który padł po głupim naszym błędzie. To zaważyło o losach spotkania. W końcówce odkryliśmy się, liczyliśmy na jeden punkt chociaż, a dostaliśmy po kontrze drugą bramkę - komentuje nam Andrzej Czul, sternik żywczan.

Dwa dni później Soła rozgrywała kolejne spotkanie, tym razem wygrane. Z Muńcułem Ujsoły żywczanie zwyciężyli 3:0. - Te spotkanie bardzo nam się udało. Zasłużona wygrana, zespół zrealizował moje założenia taktyczne. Można teraz spokojnie czekać na zimę - podsumował Czul.

Niespodzianki dwie olbrzymie
Hitem 11. kolejki żywieckiej A-klasy bezprecedensowo była potyczka Orła Łękawica z Magórką Czernichów. Mało kto spodziewał się, że gospodarze gości dosłownie... rozbiją aż 6:1. - Liczyłem na dobry, wyrównany mecz zakończony remisem. Orzeł to jednak bardzo mocna i ciekawa drużyna, która potwierdziła swoją wyższość. Martwi postawa Magórki, bo to jej druga wysoka porażka z rzędu - zauważa nasz rozmówca.

Równie duże zaskoczenie miało miejsce w Rajczy. Tamtejsza Soła wysoko pokonała Beskid Gilowice. Beskid, który na "papierze" był faworytem - Wszystko zawsze weryfikuje boisko. O tej porze roku jest ono specyficzne i lubi na nich dochodzić do nieprzewidywalnych wyników - kończy Andrzej Czul. 

Wyniki 11. kolejki: 
Soła Żywiec – Podhalanka Milówka 0:2 (0:0)
Orzeł Łękawica – Magórka Czernichów 6:1 (3:1)
Soła Rajcza – Beskid Gilowice 5:2 (1:0)
Jeleśnianka Jeleśnia – LKS Sopotnia 3:1 (1:1)
LKS Pewel Ślemieńska – GKS II Radziechowy-Wieprz 2:0 (0:0)
Muńcuł Ujsoły – Halny Przyborów 11:0 (5:0)
FKS Rychwałd – Skrzyczne Lipowa 2:3 (1:0)

Mecz zaległy z 3. kolejki:
Soła Żywiec – Muńcuł Ujsoły 3:0 (1:0)