Z tercetu beskidzkich IV-ligowców to piłkarze GKS-u Radziechowy-Wieprz mieli w 11. kolejce najwięcej powodów do radości. I właśnie ze szkoleniowcem „Fiodorów” Maciejem Mrowcem wracamy do ostatnich potyczek „naszych” drużyn.

Mrowiec GKS – Cieszymy się z trzeciego kolejnego zwycięstwa. To na pewno pozytywne, że potrafimy regularnie zdobywać punkty. Stoczyliśmy trochę na własne życzenie ciężki mecz, bo po 60. minutach mogliśmy to spotkanie „zamknąć” i końcówka byłaby spokojniejsza. A tak zafundowaliśmy sobie „nerwówkę”. Martwią po tym meczu drobne urazy i przeziębienia, natomiast wróciła wszystkim duża radość z gry.

Trudno mi ocenić wartość remisu Spójni Landek z Jednością Przyszowice. Pamiętam, że z tym przeciwnikiem zawsze grało się ciężko na jego terenie. Dopiero na finiszu sezonu okaże się, jak cenny jest ten jeden punkt. Jakiś niedosyt niewątpliwie w Landeku pozostanie, bo u siebie liczy się na zwycięstwa.

Ciężki wyjazd miał zespół z Jasienicy i Gwarkowi nie sprostał. Z tego, co wiem z wypowiedzi trenera Drzewiarza byli blisko zdobyczy, ale błędy indywidualne nie pozwoliły nawet zremisować w Ornontowicach. Gwarek to jednak solidny IV-ligowiec, zawsze należący do czołówki tej ligi.

Wyniki 11. kolejki: GTS Bojszowy – GKS II Tychy 0:4 (0:1) Spójnia Landek – Jedność '32 Przyszowice 0:0 Gwarek Ornontowice – Drzewiarz Jasienica 2:1 (0:0) Granica Ruptawa – Iskra Pszczyna 1:2 (0:1) ROW II Rybnik – Szczakowianka Jaworzno 0:6 (0:2) Krupiński Suszec – Unia Racibórz 2:0 (1:0) Polonia Łaziska Górne – Unia Turza Śląska 3:0 (1:0) GKS Radziechowy-Wieprz – Forteca Świerklany 3:2 (1:0)

[standings league_id=5 template=extend logo=true]