
„Na bocznym klepisku”
„Spod Kopca do Ligi Mistrzów”. Tytułowy kopiec oraz Liga Mistrzów to dwa bieguny spajające historyczną klamrą 20 lat istnienie Beskidzkiego Towarzystwa Sportowego Rekord, wcześniej Lipnik. Z okazji jubileuszu powstała książka traktująca o historii klubu. Na naszych łamach będziemy systematycznie przytaczać jej fragmenty, zachęcając tym samym do nabycia unikatowej pozycji autorstwa Jana Pichety.
Dzisiaj kolejna dawka wypowiedzi osób związanych z bielskim Rekordem dotyczących pracy z młodymi adeptami futbolu.
Janusz Szymura: - W sezonie 1998/99 zgłosiliśmy do rozgrywek BOZPN drużyny młodzików i juniorów młodszych. Graliśmy na bocznym boisku BKS Stal. Kto nie żył w tych czasach, nie będzie miał nigdy wyobrażenia, jak takie boczne boiska BKS Stal lub KS Budowlani wyglądały?! Gdy napadało, wszędzie stała woda. Kałuż było znacznie więcej niż suchego, nierównego, kamienistego gruntu. Gdy była susza, grało się na nierównym klepisku. Trzeba było uważać nie tylko na to, jak opanować czy zagrać piłkę, ale jak pobiec, aby sobie nóg nie uszkodzić!
Kazimierz Pszczółka: - Takie był warunki dla całych pokoleń. Ja też w BKS Stal tak zaczynałem. W błocie albo na szlace, na której się zdzierało skórę. Najpierw samemu się zdzierało, a potem... kazało zdzierać innym, bo nie było innego wyjścia. Żeby zachęcić młodzież do grania, trzeba było wynajmować boisko i na nim grać mecze mistrzowskie. Innych boisk w pobliżu nie było!
Książkę można zakupić w recepcji sportowej Ośrodka Sportowo-Szkoleniowego „Rekord” przy ul. Startowej 13.