Po dobrym, pierwszym meczu w IV lidze, piłkarze Spójni Landek udali sie do Łazisk Gónych po drugi komplet punktów w tym sezonie. Zadanie jednak to nie było łatwe...

Landek rusek

Ze sporymi nadziejami do meczu z Polonią przystępowali piłkarze Spójni. I faktycznie pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych Jarosława Zadylaka pozwalała myśleć, że piłkarze z Landeka w sobotnie popołudnie będą mogli cieszyć się z jakieś zdobyczy punktowej. Choć przyznać należy, że optyczną przewagę posiadali gospodarze, to i goście swe okazje mieli, ku strzeleniu bramki. Jedna z nich należała do Dawida Frąckowiaka, któremu do pokonania Rafała Franke brakło niewiele.

To co najciekawsze działo się jednak po przerwie. Spójnia odkryła się, chciała grać piłką i została za to bezlitośnie skarcona. Już po dziesięciu minutach drugiej odsłony spotkania Polonia odnotowała premierowe trafienie w tym spotkaniu. Na listę strzelców wpisał się Paweł Mazurek, który mierzonym uderzeniem nie dał szans Zbigniewowi Huczale na skuteczną interwencję. Ten sam zawodnik zdobył także bramkę w 87. minucie meczu, ustalając równocześnie wynik spotkania na 3:0. Tak, tak na 3:0, wszak kilku minut wcześniej gola zdobył także Marcin Łoboda, odbierając Spójni nadzieję na wywiezienie korzystnego rezultatu z Łazisk Górnych.

Polonia Łaziska Górne - Spójnia Landek 3:0 (0:0) 1:0 Mazur (56') 2:0 Łoboda (76') 3:0 Mazurek (87')

Spójnia: Huczała - Czyż, Sz.Kubica, Bezak, Paleta, Gurbisz (84' Lech), J.Kubica, Szczepaniak (60' Pawlak), Marek, Habdas (65' Szwarc), Frąckowiak Trener: Zadylak