- Potwierdziliśmy naszą wysoką dyspozycję, którą zademonstrowaliśmy w meczu poprzedniej kolejki, z Polonią Bytom. Trzy punkty cieszą tym bardziej, że zdobyte zostały na niełatwym terenie - przyznał na łamach klubowej strony trener Rekordu, Dariusz Mrózek. 

 

 

Pierwsze trzy kwadranse meczu między rezerwami Miedzy a drużyną z Bielska-Białej nie należały do najbardziej efektownych. Obie ekipy skupiły się na uważnej grze w defensywie, co poskutkowało znikomą liczbą sytuacji strzeleckich. Zespół gospodarzy 2-krotnie sprawdził wysokie umiejętności Vołodymyra Kotełby, natomiast "rekordziści" byli bardziej konkretni w swoich poczynaniach. I tak w 41. minucie trafienie fetował Kacper Kasprzak, który - co rzadko spotykane - głową przymierzył z okolicy... 16. metra po podaniu Kamila Żołny. Kasprzak swoją szansę miał jeszcze wcześniej, lecz na przeszkodzie stanął mu dobrze interweniujący defensor "Miedzianki". 

 

Bardzo ważnym momentem dla tego meczu była 56. minuta. Wówczas to zawodnik gospodarzy ujrzał czerwoną kartkę za interwencję ratunkową, faulując Szczepana Muchę. Podopieczni trenera Mrózka kontrolowali przebieg spotkania, ustalając rezultat w 81. minucie, gdy Tomasz Nowak celnie przymierzył z dystansu. Tym samym Rekord odniósł 2 z rzędu zwycięstwo, po efektownej wygranej nad Polonią Bytom. To także był dla biało-zielonych pierwszy "skalp" w roli gości w tym sezonie.