Na koniec obozu przygotowawczego
Sparing z ekipą z Jaśkowic był zwieńczeniem pracy "rekordzistów" podczas obozu przygotowawczego na własnych obiektach.
- Dzisiejszy sparing z Wiślanami zakończył obóz przygotowawczy, w którym zbudowaliśmy bardzo dużą objętość treningową. Mimo dużego zmęczenia, nasza intensywność w poszczególnych fazach była na poziomie zadowalającym. Sparing ten dał odpowiedzi nad czym musimy jeszcze pracować, aby w Chojnicach być powtarzalnym w każdej fazie gry - przyznał na łamach klubowej strony Dariusz Klacza, trener Rekordu.
Spotkanie Wiślan z Rekordem stało na wysokim poziomie i toczyło się w dobrym piłkarskim tempie. Drużyna z Małopolski była jednak wymagającym rywalem dla II-ligowca, który od 25. minuty musiał gonić wynik. Wówczas to Dominik Cholewa przytomnie odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Rekordu po dograniu z bocznego fragmentu boiska. Na ripostę gospodarzy jednak długo nie trzeba było czekać. Daniel Świderski w 35. minucie skorzystał na dograniu od Kacpra Kasprzak. Wydawało się, że biało-zieloni pójdą za ciosem i wyjdą na prowadzenie. Okazję ku temu mieli m.in. Michał Śliwka czy Tomasz Nowak, który z rzutu wolnego uderzył w słupek. "Konkretem" tuż przed przerwą wykazali się natomiast Wiślanie, a efektownie z okolic "16" przymierzył Błażej Radwanek.
W drugiej połowie to "rekordziści" przejęli w pełni inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami. To znalazło odzwierciedlenie w wyniku. W 76. minucie długie podanie Adama Gibca sfinalizował Szymon Młocek. Ta bramka ustaliła losy meczu, choć bielszczanie wcześniej mieli jeszcze kilka okazji bramkowych. M.in. znów na przeszkodzie Rekordowi stanął słupek - tym razem po próbie Jakuba Kempnego.