W meczu Rekordu z FC Toruń przez chwilę pachniało niespodzianką. Gospodarze w 6. minucie otworzyli wynik spotkania za sprawą trafienia Marcina Mikołajewicza, który spuentował dobrze rozegrany rzut rożny. Chwilę później zawodnicy z Torunia prowadzili już dwiema bramkami. Ponownie na listę strzelców wpisał się Mikołajewicz, wykorzystując świetne podanie od Jeffersona Ortiza. "Rekordziści" są jednak zespołem, który nie z takich opresji wychodził. 

 

 

Bielszczan należy pochwalić za odpowiednią reakcję na dwie stracone bramki. W 13. minucie Paweł Budniak po raz kolejny udowodnił, że nie przez przypadek ma pseudonim "Magic". 60 sekund ponownie mieliśmy remis, gdy Matheus sfinalizował ładną akcję z Michałem Markiem. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili gracze mistrza Polski, którzy w 19. minucie już prowadzili, wobec samobójczego trafienia Patryka Szczepaniaka. 

 

Zgoła odmienny przebieg miała druga część meczu. Futsaliści Rekordu zdominowali przebieg wydarzeń na parkiecie, a torunianie nie byli w żaden sposób przeciwstawić się "rekordzistom", W parze z dobrą grą Rekordu poszły gole - ostatecznie "licznik" zamknął się na 8 zdobytych golach przez ekipę Jesusa Lopeza Garcię.