Victoria do meczu przystąpiła pod wodzą nowego szkoleniowca, wszak krótko przed sparingiem władze klubu zdecydowały o zgoła sensacyjnym zakończeniu współpracy z Pavlem Fukalą i powierzeniu misji poprowadzenia drużyny w „okręgówce” Tomaszowi Matuszkowi. Trener ten wiele czasu zatem na zapoznanie się z aktualnym „stanem posiadania” nie miał. – Kilku zawodników przebywa zagranicą, są też pewne kontuzje i spora grupa testowanych piłkarzy, więc daleko nam do optymalnego zestawienia – zauważa na wstępie nowy opiekun a-klasowego wicemistrza z sezonu niedawno zakończonego.

Konfrontacja sparingowa z solidnie wzmocnionym latem LKS-em Kończyce Małe, przeprowadzona na dystansie 90. minut, lecz w podziale na 3 równe fragmenty, okazała się dla drużyny wyżej notowanej jakby nie spojrzeć wymagająca. Trafienie Arkadiusza Brachaczka dało zaliczkę a-klasowiczowi, ale wobec „swojaka” i bramki autorstwa Wojciecha Grygierka wynik uległ odmianie na korzystny dla Victorii. Finalny zwrot zdarzeń przebiegł jednakże pomyślnie dla podopiecznych Łukasza Agaty – wpierw Kamil Demczak bezbłędnie uderzył „z wapna”, a w 88. minucie Jeremiasz Chmiel postawił przysłowiową kropkę nad „i” na wagę wygranej LKS-u w stosunku 3:2.

I jak w tytule – wniosków w ekipie z Hażlacha na siłę po meczu nie szukano. – Starałem się być czujnym obserwatorem tego, co działo się na boisku, aby przyjrzeć się, jak zespół w obecnym kształcie funkcjonuje – komentuje Matuszek.