Warunki do grania w piłkę nożną nie były łatwe. Obfite opady śniegu odbiły się także na placu gry, gdzie ciężko było o składne akcje i wirtuozyjne zagrania. Mimo to oba zespoły szukały gry w piłkę, co zasługuje na pochwałę. Początek meczu przebiegał pod znakiem adaptacji zawodników do śnieżnej murawy. Z czasem jednak spotkanie zaczęło się rozkręcać. W 27. minucie ujrzeliśmy pierwszą bramkę. Dobrą piłkę Tomasz Gala rzucił na skrzydło do Jakuba Maja, ten dograł do Remigiusza Tańskiego, który pewnie dołożył nogę. 
 
Radość bielszczan nie trwała jednak długo. W 31. minucie tuż przed polem karnym faulował Ryszard Borutko, a precyzyjnie z rzutu wolnego przymierzył Michał Strzeżoń. Chwilę później znów BKS fetował trafienie. Gala sfinalizował oskrzydlającą akcję swego zespołu. 
 
Po zmianie stron zarysowała się przewaga czerwono-żółto-zielonych, która została odzwierciedlona została w rezultacie. W 62. minucie Kamil Sylwester sprytną wcinką pokonał golkipera Pioniera. Goście mogli 3 minuty później nawiązać kontakt z BKS-em, lecz nie wykorzystali oni rzutu karnego. Jan Syc sprokurował "11" i obronił ją. Tuż przed końcem spotkania wynik ustalił głową testowany zawodnik bialskiej Stali.