Reprezentant „okręgówki” żywiecko-skoczowskiej przed przerwą zdobył przewagę nad Płomieniem Połomia. Rzut wolny perfekcyjnie wykonał Grzegorz Kopiec, którego dośrodkowanie sfinalizował głową Paweł Pastuszak. – Graliśmy dobrze i stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Mogliśmy spokojnie nasze prowadzenie podwyższyć – zauważa Grzegorz Łukasik, szkoleniowiec Spójni, która istotnie mogła wynik skorygować na swoją korzyść i dobić przeciwnika. Z bliska pudłowali m.in. Kopiec i Mateusz Wiącek.

O ile przed przerwą zebrzydowiczanie na murawie brylowali, tak po powrocie drużyn na boisko gra się wyrównała. Wynik również. Ucierpiał natomiast sam obraz gry, a składnych akcji po obu stronach było, jak na lekarstwo. – Wyglądało to już przeciętnie – przyznaje trener Spójni, która sposobi się do tego, by kolejny sparing rozegrać na trawiastym boisku.