Nie dowieźli do końca
Po wygranej nad Foto-Higieną Gać nadszedł czas na kolejny sprawdzian dla bielskiego Rekordu. Podopieczni Dariusza Mrózka zmierzyli się z Polonią Bytom.
- Na pewno było to jedno z naszych lepszych, fragmentami nawet najlepsze, spotkań tej wiosny. To tempa gry, do zaangażowania nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń. Natomiast mam uwagi do finalizacji naszych akcji w ofensywie - stwierdził na łamach strony klubowej trener Rekordu, Dariusz Mrózek.
Po pierwszym kwadransie gry wyłoniła się przewaga Rekordu, która została udokumentowana w rezultacie. Wynik spotkania otworzył Daniel Feruga, który wykorzystał zgranie piłki od Dawida Kasprzyka po dośrodkowaniu Tomasza Nowaka. I to trafienie, jak się okazało, ustawiło losy premierowej odsłony spotkania. Zawodnicy z Bytoma - owszem - ruszyli do ofensywy w celu odrobienia strat, lecz bardzo dobrze ze swych zadań wywiązywała się obrona Rekordu, łącznie z debiutantem w III-ligowej bramce Vołodymyrem Kotelbą.
Spotkanie mogło to mieć zupełnie inny przebieg, gdyby padła bramka na 2:0, a okazje ku temu w drugiej połowie były... Swoje szanse mieli: Bartłomiej Twarkowski czy Szczepan Mucha. Mecz nieuchronnie zmierzał ku końcowi i wydawało się, że trzy punkty pojadą do Bielska-Białej. W końcówce jednak arbiter podyktował karnego dla Polonii za faul Konrada Karety, a z "wapna" celnie przymierzył Dawid Wolny. A więc remis...