Jeszcze minionej wiosny wskazanie faworyta w starciu Pasjonata z Kuźnią nie było takie łatwe. Teraz znacznie więcej szans przyznawano zgodnie będącym w lepszej formie dankowiczanom.

Pasjonat1

Mecz miał jednak dwa oblicza, a goście pokazali, że przedwcześnie na straty nie należy ich spisywać. Zanim ustronianie doszli do głosu musieli odpierać ataki Pasjonata, liczne i mogące wyrządzić znacznie więcej szkody, aniżeli w istocie przyjezdni ponieśli. W 20. minucie sposób na golkipera Kuźni znalazł Łukasz Błasiak, który wykorzystał podanie Kornela Adamusa i pewnie przymierzył nie do obrony. Gospodarze w tym fragmencie okazji mieli co najmniej kilka, by rozstrzygnąć spotkanie. Swoją drugą bramkę strzelić mógł Błasiak, pojedynek z bramkarzem rywali przegrał również Adamus, a Jakub Ogiegło po minięciu Bartłomieja Oleksego trafił ledwie w boczną siatkę. Z w pełni kontrolowanego meczu zmarnowane szanse skomplikowały poczynania dankowiczan, którzy po pauzie w niczym nie przypominali zespołu prezentującego futbol ofensywny. Słabość miejscowych, która była mimo wszystko sporym zaskoczeniem, okazała się „wodą na młyn” dla gości z Ustronia. W drugiej odsłonie tylko przyjezdni przeprowadzali akcje zwieńczone trafieniami. Najpierw celną główką do meczowego protokołu wpisał się Piotr Husar, który uprzedził pilnującego go obrońcę Pasjonata. W 87. minucie ładnym strzałem z 18 metrów bramkarza gospodarzy zmusił do kapitulacji Łukasz Tomala, pieczętując sukces ustrońskiego zespołu. Częściowym tylko usprawiedliwieniem postawy podopiecznych Artura Bierońskiego jest fakt, że od 65. minuty, po czerwonej kartce dla Marcina Stasicy, musieli radzić sobie w osłabionym składzie. Zresztą nie była to jedyna „czerwień” tego dnia, bowiem już w czasie doliczonym arbiter odesłał do szatni za niesportowe zachowanie Błasiaka.

A Kuźnia, jak się okazuje, nie jest tak słaba, jak sądzili niektórzy. – Niech nas inni tak postrzegają. Będzie wtedy więcej niespodzianek – cieszył się po meczu Mateusz Żebrowski, trener niedzielnych zwycięzców, który zauważył, że rywale sami pomogli przyjezdnym w odniesieniu końcowej wygranej. – Po przerwie dominowaliśmy wyraźnie i mogliśmy strzelić więcej goli – skwitował opiekun gości.

Pasjonat Dankowice – Kuźnia Ustroń 1:2 (1:0) 1:0 Błasiak (20') 1:1 Husar (63') 1:2 Tomala (87')

Pasjonat: Chmielewski – Tworek, Bieroński, Dawidek, Habiński, Stasica, Herman, Mar.Wróbel (70' Kocierz), Adamus (86' Mi.Wróbel), Błasiak, Ogiegło (80' Sternal) Trener: Bieroński

Kuźnia: Oleksy – Zawada, Kuczera (46' Kocot), Podżorski, D.Madzia, Nowak (55' Tomala), Pala, Janoszek, Juroszek (60' Szlajss), Husar (65' Wasilewski), R.Madzia Trener: Żebrowski