Kolejny mecz, kolejna porażka. Niemoc Spójni Landek na czwartoligowym froncie trwa. Beniaminek nie sprostał Jedności z Przyszowic. spójnia landek 2013/2014

Piłkarze beniaminka nie zapracowali na świąteczny prezent dla siebie i kibiców. Po raz czternasty w tym sezonie przegrali. Po raz kolejny nie musieli, choć przyznać należy, że nie pozostawili po sobie dobrego wrażenia. Zaprezentowali dzisiaj „świąteczny” futbol. – To nie była piłka nożna. Z Krupiński czy Unią piłkarsko zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Dzisiaj brakowało nam wszystkiego. Zagraliśmy bardzo słabo – ocenia Jarosław Zadylak. Słaby mecz, w związku z tym porażka, ale gospodarze mieli swoje szanse. W trwającym sezonie zawodnicy Spójni są jednak na bakier ze skutecznością. – Niestety po raz kolejny nie wykorzystaliśmy swoich okazji. Pomimo katastrofalnej wręcz gry spokojnie mogliśmy zdobyć pięć bramek. Powinniśmy lepiej reagować w polu karnym przeciwnika. W jednej sytuacji sami wybiliśmy piłkę praktycznie z linii bramkowej przeciwnika – klaruje opiekun zespołu z Landeka. – To będą smutne święta – dodaje podłamany trener Zadylak.

Bramkę do Spójni zdobył w 55. minucie Dominik Zieliński, który przelobował bramkarza Jedności. Napastnik Spójni doprowadził do remisu 1:1. Wcześniej, bo w 25. minucie, przyjezdni po precyzyjnym uderzeniu z rzutu wolnego – w samo okienko – wyszli na prowadzenie. Po przerwie drużyna z Przyszowic zdobyła dwa gole. Pierwszego po zamieszaniu w polu karnym, drugiego po kontrataku.

Spójnia Landek – Jedność '32 Przyszowice 1:3 (0:1) 1:1 Zieliński (55')

Spójnia: Jacak – Jodłowiec, Siedlok, Genc, Hałat (25' Makowski), Kubica, Szczepanik (75′ Adamczyk), Górniak Szwarc, Zieliński, Przybyłka (46' Łacek) Trener: Zadylak