- Zmierzyliśmy się dziś z najsłabszym przeciwnikiem w tym sezonie. Rywal praktycznie przez cały mecz się bronił 9 zawodnikami, wykupując tylko piłkę ze swojej połowy. Czarni mieli jednak w swoim składzie bardzo dobrego napastnika Dawida Bobera, który dwukrotnie wykorzystał nasze błędy - ocenił konfrontację z drużyną z Gorzyc Krystian Odrobiński, trener Spójni Landek. 

 

 

IV-ligowiec z Landeka dwukrotnie musiał odrabiać straty w sobotnim meczu. W 58. minucie na 1:1 z rzutu karnego przymierzył Tomasz Zawadzki, wymierzając sprawiedliwość po faulu na Marcinie Habdasie. Czarni ponowne prowadzenie objęli w 85. minucie. Chwilę później Spójnia miała znakomitą okazję do wyrównania, lecz tym razem z "wapna" Zawadzki się pomylił. W doliczonym czasie gospodarze dopięli jednak swego. Końcowy rezultat ustalił Kamil Jaroś, który popisał się ładnym uderzeniem pod poprzeczką. 

 

- Mimo tego, że do wyrównania doprowadziliśmy w doliczonym czasie gry, to ten wynik odbieramy jako stratę 2 punktów - podsumował Odrobiński.