Od pierwszego gwizdka sędziego zarysowała się przewaga bialskiej Stali, choć beniaminek A-klasy Bielsko-Biała nie dał się w pełni zdominować wyżej notowanemu rywalowi. W pierwszych trzech kwadransach bramkarz Stali, Grzegorz Juraszek kilka razy popisał się efektownymi interwencjami, które uratowały zespół przed stratą gola. "Z przodu" szum robił doświadczony Adrian Szwarc. To on 19. popisał się piękną bramką, zdobytą po efektownym i silnym uderzeniu z 30. metrów. Chwilę później było już 2:0 po trafieniu Adriana Grabowskiego. Napastnik BKS-u wykorzystał sytuację sam na sam po podaniu Łukasza Smoka. Do przerwy podwyższyć rezultat mógł Ryszard Borutko, lecz piłka po jego strzale trafiła jedynie w poprzeczkę.

Z wysokiego "C" Wilamowiczanka rozpoczęła drugą część meczu. W 47. minucie zawodnicy z Wilamowic nawiązali kontakt z BKS-em. Jak się jednak później okazało było to jedyne ich trafienie w tym meczu. Duża w tym zasługa drugiego golkipera bialskiej Stali, Jana Syca, który również był ważną postacią w tym spotkaniu.

Wynik bielszczanie ustalili w 65. minucie po ładnej akcji. Vladimir Korotkov zagrał do Jakuba Mieszczaka, ten w polu karnym znalazł Jarosława Frydla, który na wślizgu wpakował "futbolówkę" do siatki.