Derbowe starcie rozkręcało się bardzo powoli. Początkowy fragmenty gry miał bardzo zamknięty charakter. Dopiero po upływie 30. minut zaczęło się na boisku coś "dziać" - głównie za sprawą piłkarzy Drzewiarza. Jakub Legierski został zatrzymany przez Łukasza Byrtka. Najbliżej wpisania się na listę strzelców był jednak Konrad Kuder w 37. minucie. Grający trener jasieniczan trafił jednak w poprzeczkę. Tuż przed końcem pierwszej części spotkania to MRKS miał jednak idealną szansę, aby objąć prowadzenie. Faulowany w polu karnym Drzewiarza był Adrian Pindera. Do "11" podszedł Adam Grygier, lecz jego intencje wyczuł bramkarz gospodarzy, Paweł Góra. 

 

Druga połowa idealnie rozpoczęła się dla jasieniczan. W 49. minucie po akcji Dawida Prosińskiego prawym skrzydłem jego dośrodkowanie niefortunnie przeciął Robert Wieczorek, który wpakował piłkę do własnej bramki. Stracona bramka podziałała jednak mobilizująco na zespół MKRS-u. Szybko, bo niespełna 10 minut później, do remisu doprowadził rezerwowy Konrad Bukowczan, który uderzeniem z półwoleja po rzucie rożnym pokonał Górę. 

 

Napędzeni goście i "oszołomieni" takim obrotem spraw gospodarze - tak w skrócie można określić dalszy fragment meczu. Na prowadzenie MRKS wyprowadził Bukowczan, tym razem skutecznie dobijając strzał Daniela Iwanka. O rezultacie 3:1 na korzyść czechowiczan przesądził samobój Tomasza Drewniaka z 81. minucie.