Podbudowani dwoma zwycięstwami z rzędu udali się do Mikołowa zawodnicy Czarnych-Górala na mecz z miejscowym AKS-em. Mimo dobrych nastrojów dali się szybko zaskoczyć…

czarni_goral Bramka zdobyta przez Tomasza Frankowskiego dla gospodarzy nie załamała ekipy z Żywca, która niemal przez cały mecz dominowała. Wszak już przed przerwą lokalny „Franek łowca bramek” zaliczył drugie trafienie w tym spotkaniu. Tym razem jednak trafił… do własnej siatki, po tym jak został „nastrzelony” przez niezawodnego Grzegorza Szymońskiego. Podopieczni Piotra Jaroszka poszli za ciosem, zepchnęli rywali do głębokiej defensywy, ale do przerwy już nic nie „wpadło”.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Góral spokojnie konstruował kolejne akcje na połowie mikołowian, a gospodarze ograniczali się do kontrataków i wybijania futbolówki. Przełożenie na zdobycz bramkową znalazło to dopiero w 65. minucie. Właśnie wtedy płaskie dośrodkowanie w pole karne Adriana Łąckiego wykorzystał Szymoński. Minął kwadrans, a było już 4:1. Wpierw indywidualną akcją oraz prostopadłym podaniem do Artura Michulca popisał się Sebastian Klimek, a następnie byliśmy świadkami deja-vu – Łącki podaje, a Szymoński ponownie dopełnia formalności i ustala wynik konfrontacji

Wypowiedź szkoleniowca żywczan, Piotra Jaroszka : – Jestem bardzo zadowolony ze swojej drużyny. Byliśmy drużyną lepszą i zasłużenie wygraliśmy. AKS Mikołów grał z kontry, zwłaszcza po zdobytej bramce chcieli rywale „zamurować” bramkę, ale na szczęście taka taktyka się im nie opłaciła. Mieliśmy duże posiadanie piłki, wykonaliśmy sporo podań i konsekwentnie zdobywaliśmy bramki.

AKS Mikołów – Czarni-Góral Żywiec 1:4 (1:1) 1:0 Frankowski (20’) 1:1 Frankowski (40’, gol samobójczy) 1:2 Szymoński (65') 1:3 Małysiak (77') 1:4 Szymoński (80')

Czarni-Góral: M.Michalski – Jaroszek, Studencki, Białas, Klimek, Motyka (89’ Waluś), Łącki (90’ Borak), Michulec (84’ Biegun), Małysiak, Szymoński Trener: Jaroszek