Ciężko stwierdzić, że stawka meczu sparaliżowała poczynania gospodarzy, ale ci nie byli dziś dostatecznie dobrze dysponowani, aby w miarę spokojnie wywiązać się z roli faworyta. W wyrównanej pierwszej połowie padł gol i choć faktycznie strzelili go gospodarze, to wynik z ich perspektywy należało uznać za szczęśliwy. W 25. minucie Rafał Adamek doskoczył do zagranej piłki, wygrał pojedynek z Romanem Nalepą i strzelił bezbłędnie do pustej bramki. Jednakże kilka niezłych szans wypracowali sobie goście z Cieszyna. Ireneusz Jeleń zmarnował sytuację sam na sam, uderzał także jego syn Jakub Jeleń, któremu zabrakło precyzji...

Skromne prowadzenie Tempa wraz z opisanym pokrótce obrazem gry zwiastowało emocje w drugiej części. – Podejmowaliśmy dziś wyjątkowo słabe decyzje, gdy mieliśmy liczebną przewagę w przodzie. Notowaliśmy straty, które otwierały szanse przeciwnikowi – oznajmia trener puńcowian Michał Pszczółka. Potwierdzenia owych słów daleko szukać nie trzeba. W 56. minucie miejscowi ruszyli z akcją, ale złe jej rozprowadzenie na skrzydło uruchomiło kontrę Piasta. Sfinalizował ją Jakub Węglorz z asysty I. Jelenia i obie drużyny od wygranej dzieliła identyczna różnica.

Rozstrzygnięcie nastąpiło w 84. minucie na korzyść faworyzowanej ekipy z Puńcowa. Rzut wolny sprytnie wykonał Adamek, zagrał po ziemi obok muru do kapitana Tomasza Olszara, który postarał się o gola na wagę 3 „oczek” lidera. Wcześniej zresztą starania piłkarze Tempa podejmowali, by odzyskać prowadzenie, by wspomnieć o zagraniu Dawida Okraski i strzale Adamka z okolic 11. metra w słupek. – Warunki przeciwnik postawił nam trudne, ale ważne, że „przepchnęliśmy” to zwycięstwo, zostawiając sporo sił na boisku – nadmienił trener zwycięzców.

Goście byli z kolei bliscy sprawienia niespodzianki. W nerwowej końcówce uderzenie Wojciecha Kołka nieznacznie minęło słupek, piłkarze Piasta domagali się również podyktowania „11” po starciu z udziałem Kołka w obrębie pola karnego. – Nie mam w zwyczaju narzekać na pracę sędziów, ale ewidentnie nie udźwignął ciężaru tego meczu. Postawa arbitra nie pozwoliła nam wygrać meczu, bo wszystkie sytuacje „stykowe” odgwizdywane były na korzyść Tempa, co bardzo wybijało nas z rytmu. Tym trudniej to przełknąć, bo zagraliśmy naprawdę solidnie – zaznaczył rozżalony szkoleniowiec Piasta Kamil Sornat.