
Odwetu nie było. Beniaminek znów się postawił
Jeszcze nie tak dawno Soła Kobiernice niespodziewanie wyeliminowała z pucharowych zmagań Pasjonata Dankowice. Wczoraj ponownie obie drużyny stanęły naprzeciw siebie. Tym razem w ligowym meczu.
- Moje odczucia po inauguracji są mieszane. Z jednej strony zanotowaliśmy dobrą drugą połowę, w której mogliśmy przechylić szalę wygranej. Z drugiej natomiast, premierowa odsłona należała do Pasjonata. Remis więc wydaje się być wynikiem sprawiedliwym - zaznacza Kamil Zoń, trener beniaminka z Kobiernic.
Pierwsza bramka padła w 26. minucie, kiedy to zawodnik Soły, Tomasz Pałosz, wykorzystał rzut rożny i umieścił piłkę w siatce, zdobywając cenne prowadzenie dla swojego zespołu. Jednak Pasjonat Dankowice szybko odpowiedział, gdy Adrian Szary skutecznie wykorzystał podanie od Adriana Heroka, wyrównując stan rywalizacji.
Trzeba jednak zaznaczyć, iż w pierwszej połowie to Pasjonat starał się narzucić swój styl gry i stwarzał groźne okazje bramkowe. W 8. minucie Wojciech Sadlok oddał "kąśliwy" strzał w stronę bramki Soły, bez "happy endu". W 15. minucie to Daniel Mańdok z Pasjonata próbował swoich sił, oddając mocne uderzenie na bramkę przeciwnika, jednak również nie zdołał pokonać golkipera Soły. Blisko końca pierwszej połowy Sadlok znów stanął w centrum uwagi, lecz jego strzał przeleciał tuż obok bramki.
Po przerwie to Soła Kobiernice przejęła inicjatywę i zaczęła groźnie naciskać na bramkę Pasjonatu. Oskar Kojder oraz Michał Żurek mieli okazję przypieczętować zwycięstwo dla swojej drużyny, jednak finalnie ich próby spaliły "na panewce". Mecz zakończył się ostatecznie remisem 1:1, a obie drużyny mogą być zadowolone z wywalczonego punktu. Pasjonat Dankowice dominował w pierwszej połowie, ale Soła Kobiernice udowodniła swój potencjał po przerwie.