Aż trudno w to uwierzyć, jednak jak odnotowała klubowa strona Rekordu, był to 10. mecz między Rekordem a Gwarkiem w trakcie 5. sezonów batalii na poziomie III ligi, i dopiero dziś bielszczanie pierwszy raz cieszyli się z kompletu punktów. Trzeba jednak odnotować, iż było to zwycięstwo w pełni zasłużone, choć swoją dramaturgię owe spotkanie miało... 

 

 

Przez pierwsze półgodziny na placu gry działo się niewiele. O takich fragmentach meczu zwykło się mawiać w piłkarskim żargonie "piłkarskie szachy". Z czasem jednak spotkanie zaczęło się "rozkręcać". W 33. minucie bliscy szczęścia byli przyjezdni, lecz Jakub Siga jedynie "ostemplował" słupek bramki Rekordu. Chwilę później Gwarek był już bardziej skuteczny w swoich ofensywnych poczynaniach. Wynik meczu ustalił bardzo aktywny w tym meczu Michał Biskup, który świetnie przedarł się przez obronę gospodarzy i ulokował piłkę w siatce. Odpowiedź Rekordu mogła być najwyższych lotów, lecz piłka po uderzeniu Marcina Wróbla zatrzymała się na obramowaniu "świątyni" Gwarka. 

 

Biało-zieloni zanotowali fenomenalne wejście w drugą część meczu. Już w 47. minucie do remisu doprowadził Wróbel, który celną główką pokonał bramkarza przyjezdnych. Reakcja Gwarka była bardzo szybka, bowiem w 54. minucie znów na prowadzenie drużynę z Tarnowskich Gór wyprowadził Biskup. "Rekordziści" jednak w świetny sposób odwrócili losy potyczki. Gol 2:2 to zasługa Wróbla, finalizującego dogranie Tomasza Nowaka z rzutu wolnego. W 86. minucie rosły napastnik Rekordu cieszył się z hat-tricka, tym razem puentując dośrodkowanie Szczepana Walusia. Wynik na 4:2 ustalił Filip Waluś, któremu asystował... Wróbel - bez dwóch zdań MVP tego starcia.