
Ofensywny koncert po zmianie stron
Gdy po 45. minutach Spójnia Zebrzydowice prowadziła na własnym boisku z Piastem Cieszyn 2:0 zapewne wszyscy na trybunach byli przekonani o jej pewnym zwycięstwie. Inne plany mieli goście, którzy zagrali wręcz olśniewająco po zmianie stron.
Już przebieg pierwszej połowy był bardzo ciekawy. Najpierw zaatakowali przyjezdni, ale Jakub Jeleń strzelił obok bramki, gdy próbował wykończyć kontrę swojego zespołu, a później precyzyjny strzał Ireneusza Jelenia zatrzymał bezbłędnie Radosław Kalisz. W 29. minucie Spójnia otworzyła wynik. Z bocznej strefy boiska w pole karne dośrodkowywał Sebastian Nowak, a Roman Nalepa interweniował tak niefortunnie, że piłka po jego interwencji zatrzepotała w siatce. Ostatni gol w premierowych 45. minutach padł w sytuacji, w której przypadek nie odgrywał już żadnej roli. Po podręcznikowym rozegraniu piłki Grzegorz Kopiec idealną wrzutką w pole karne obsłużył Piotra Pastuszaka, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza gości.
Sam fakt, że Spójnia w trwającej rundzie wiosennej straciła tylko 2 gole mógł w kwestii wyniku sobotniej konfrontacji nastrajać jej sympatyków bardzo pozytywnie. Drużyna niejednokrotnie była chwalona za organizację w defensywie. To, co stało się pomiędzy 50. a 63. minutą wywróciło mecz do góry nogami. Najpierw zbyt dużo swobody w polu karnym miał I. Jeleń, co skrzętnie wykorzystał. Chwilę później były reprezentant asystował przy golu syna Jakuba, a w 63. minucie pokonał Kalisza strzałem lewą nogą.
Miejscowi otrząsnęli się co prawda z szoku wywołanego skuteczną ofensywą Piasta, ale niestety nie potrafili wykorzystać szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Próbowali między innymi 3-krotnie Mateusz Wiącek czy Nowak, ale Nalepa każdą interwencją potwierdzał, że to, co stało się przy bramce numer 1 dla Spójni było tylko wypadkiem przy pracy. Goście nie spoczęli na laurach i dokończyli ofensywnego dzieła. Kolejną asystę do swojego imponującego dorobku dołożył I. Jeleń – po jego wrzutce z rzutu rożnego na 4:2 podwyższył Tomas Bulawa. Wynik w 82. minucie strzałem z rzutu karnego ustalił Tomasz Szyper, wobec czego ekipa Kamila Sornata dokonała w Zebrzydowicach wręcz niemożliwego.