- Wynik mówi sam za siebie, lecz było trochę nerwowości. Od strony piłkarskiej mogło to lepiej wyglądać, ale kto strzela 7 goli, tego się nie sądzi. Cieszymy się z okazałej wygranej - mówi w rozmowie z naszym portalem trener KS-u, Arkadiusz Rucki. 

 

Spotkanie dość powoli się rozkręcało. Premierowe minuty spotkania nie zwiastowały aż takiego pogromu, wszak Iskra ambitnie dotrzymywała kroki drużynie z Międzyrzecza. W 31. minucie kibice jednak doczekali się premierowego trafienia. Mieczysław Sikora przeprowadził oskrzydlającą akcję, którą golem zakończył Michał Czernek. Chwilę później było już 2:0, gdy Marek Sobik wykorzystał nieporozumienie bramkarza gości ze swoim obrońcą. Iskra nawiązała walkę, zdobywając bramkę kontaktową w 41. minucie, lecz reakcja gospodarzy była niemal natychmiastowa. 120 sekund później Sikora ulokował piłkę w siatce po dwójkowej akcji z Sobikiem.

 

Napędzeni międzyrzeczanie nie zamierzali zwalniać w drugiej połowie. W 47. minucie pożytek z błędu bramkarza Iskry zrobił Dawid Ogrocki. 20 minut późnej trafienie na 5:1 fetował Konrad Kuder i była to najładniejsza bramka tego meczu, zdobyta strzałem z dystansu w same "widły". Na koniec, na listę strzelców wpisywali się jeszcze Wojciech Małyjurek oraz Ogrocki i finalnie KS pokonał Iskrę aż 7:1.