O ile można powiedzieć, że Piast prezentował się w Leśnej dobrze pod względem piłkarskim i od początku przejął inicjatywę, to trzeba podkreślić, że do zdobycia premierowej bramki na wiosnę potrzebował odrobiny szczęścia. W zamieszaniu w polu karnym defensorzy gospodarzy próbowali wybić piłkę z „16”, ale czynili to tak niefortunnie, że interwencją musiał popisywać się Radosław Pietrasik. Futbolówka sparowana przez golkipera LKS-u odbiła się od… Ireneusza Jelenia i wpadła do siatki. Strata gola najwyraźniej podrażniła zawodników Seweryna Caputy, którzy mogli odpowiedzieć na gola gości minutę później. Niestety dla nich dogodnej okazji nie wykorzystał Łukasz Łodziana, który przedryblował obrońcę Piasta, ale strzał nie zmierzał w światło bramki. "In plus" w postawie miejscowych należy zaliczyć także próbę Kajetana Lacha, który próbował zdobyć bramkę strzałem z 18. metra, ale minimalnie próba ta minęła poprzeczkę bramki gości.

 

Po zmianie stron aktywniejsi stali się gospodarze, którzy posiadali piłkę częściej niż w pierwszej połowie. Nie potrafili jednak przekuć swoich starań w zdobycze bramkowe. Konkretniejsi byli za to goście. W 65. minucie arbiter prowadzący spotkanie wskazał na „wapno” po sytuacji, w której Łodziana faulował Jakuba Jelenia. Trzeba zaznaczyć, że owa decyzja wzbudziła wielkie niezadowolenie wśród działaczy, zawodników i kibiców LKS-u. Z 11. metrów nie pomylił się sam poszkodowany i na 25. minut przed końcem można było śmiało wskazywać kto zostanie zwycięzcą tego spotkania. Gospodarze co prawda próbowali zmienić losy meczu co naraziło ich na kontry. W 88. minucie Piast mógł podwyższyć prowadzenie, ale sytuację sam na sam obronił Pietrasik.

 

- Mogę spokojnie powiedzieć, że mieliśmy ten mecz cały czas pod kontrola, choć znowu nie byliśmy tak skuteczni, jakbyśmy tego oczekiwali.Stworzyliśmy sobie tyle dogodnych okazji, że mecz mógł być zamknięty dużo wcześniej. To, że zagraliśmy na "zero z tyłu" jest dla nas ważne, to duży pozytyw płynący z tego spotkania - podkreślił Kamil Sornat, trener ekipy znad Olzy.

- Szkoda, że nie zdołaliśmy dziś zremisować. Z drugiej jednak strony, z przekroju całego meczu, rywal wyglądał lepiej piłkarsko. Znowu tracimy bramkę po rzucie karnym i nie wykorzystujemy swoich szans - powiedział po meczu Piotr Raczek, prezes LKS Leśna.