Do wczorajszych spotkań w lidze okręgowej wracamy tradycyjnym podsumowaniem kolejki – głosem eksperckim Piotra Tymińskiego, byłego szkoleniowca beskidzkich klubów piłkarskich. – Passa Cukrownika została przerwana. Rozstrzygnięcie nastąpiło w końcówce. Goście z Radziechów mogą być usatysfakcjonowani zwycięstwem, bo ostatnio nie osiągali najlepszych wyników. I jeśli Cukrownik miał plany zajęcia fotelu lidera z „tylnego siedzenia”, to radziechowianie szyki mocno środowemu rywalowi pokrzyżowali. W drugiej części rundy Zapora Porąbka przypomina trochę Cukrownika z pierwszej fazy wiosny, gromadząc punkty konsekwentnie nawet z mocnymi przeciwnikami. Jeśli uda się dotrwać Zaporze w takiej formie, to realizacja celu wydaje się bardzo możliwa. Pasjonat z kolei, chwalony wcześniej przeze mnie, spuścił z tonu i sam – jak to się mówi – „pcha się do biedy”. Ostatnie mecze nie były udane dla drużyny z Pewli Małej. Na osłodę przyszło wysokie zwycięstwo w Wapienicy, które jednak nie jest żadnym zaskoczeniem. Niespecjalnie bowiem pociesza ekipę LKS-u to, że zgarnęła punkty z dostarczycielem punktów, który tylko w niektórych meczach potrafi nawiązać walkę. Grając ze zdegradowaną Wisłą Strumień swoje atuty wykorzystał Morcinek. Na te punkty w Kaczycach liczyli. Tym zwycięstwem Morcinek utwierdził swoją pozycję w czołówce ligi i do końca sezonu wiele jeszcze może się zdarzyć, zwłaszcza jeśli piłkarze Morcinka będą dalej tak konsekwentni u siebie i dołożą do tego jakieś zdobycze wyjazdowe. Role z poprzednich meczów zupełnie odwróciło Tempo Puńców. Zmiana o 180 stopni, bo tym razem to puńcowianie strzelili aż 5 goli, tracąc tylko jednego. Rezultat imponujący i nieco zaskakujący, bo Wilamowiczanka spisywała się dotychczas solidnie. Beskid Skoczów, jak już mówiłem wcześniej, to klub z dużymi tradycjami, będący zawsze solidną firmą. Zwycięstwo nad Kuźnią nie jest wielkim zaskoczeniem, choć można było spodziewać się bardziej korzystnego rozstrzygnięcia dla gości. Kuźnia trafiła na dobry dzień gospodarzy i ma czego żałować wobec porażki lidera. Od strefy spadkowej udało się trochę odskoczyć ekipie z Bestwiny. Skałka musi się zmobilizować na finiszu rozgrywek. Jeśli postawa i wyniki nie zmienią się, to może być ciężko w walce o utrzymanie. Wygrana gości zatem jest niespodzianką, komplikującą sytuację przegranego zespołu. Wydarzeniem kolejki nazwać można starcie Koszarawy ze Spójnią. I dobrze dla wszystkich, poza oczywiście przegranymi, że padł właśnie taki wynik. Koszarawa sprawiła, że do końca będą w lidze emocje, bo gdyby wygrał lider, to już pewnie nie dałby się doścignąć. Gospodarze zagrali ambitnie, dzięki czemu dla kibiców będzie ciekawiej, a żywczanie mogą myśleć o pierwszy miejscu w „okręgówce”. Warunek? Stabilizacja falującej dotychczas formy. Wówczas tylko Koszarawa może uniknąć ponownych rozczarowań. Wyniki 29. kolejki: Cukrownik Chybie – GKS Radziechowy-Wieprz 0:1 (0:0) Zapora Wapienica – LKS Pewel Mała 0:6 (0:3) Zapora Porąbka – Pasjonat Dankowice 2:0 (2:0) Wisła Strumień – Morcinek Kaczyce 1:2 (1:0) Metal Skałka Żabnica – LKS Bestwina 0:2 (0:0) Tempo Puńców – Wilamowiczanka Wilamowice 5:1 (4:0) Beskid Skoczów – Kuźnia Ustroń 3:1 (1:0) Koszarawa Żywiec – Spójnia Landek 1:0 (1:0)