Co ciekawego wydarzyło się podczas weekendu z potyczkami 24. kolejki Bielskiej Ligi Okręgowej? Minione spotkania przybliżamy jak co tydzień ekspercką opinią Piotra Tymińskiego, byłego szkoleniowca beskidzkich zespołów różnego szczebla rozgrywek.

Metal Skałka Żabnica – MRKS Czechowice-Dziedzice 0:2 (0:0), RELACJA Skałka szokuje mnie porażkami, których doznaje na własnym boisku. Wydawało się, że wiosną będzie temu zespołowi łatwiej z racji powrotu na swój teren, tymczasem wyniki są znacznie gorsze. Pod względem rezultatów w stosunku do oczekiwań to runda zdecydowanie na minus. W końcu przebudził się zespół czechowicki. Można powiedzieć, że w najlepszym momencie, bo robiło się już niebezpiecznie. To spora ulga dla piłkarzy, działaczy i kibiców.

Piast Cieszyn – Maksymilian Cisiec 2:2 (0:1), RELACJA Zaciętym był pojedynek drużyn wmieszanych w grupę spadkową. Maksymilian, choć jest w znacznie lepszej sytuacji od swojego ostatniego przeciwnika, nie może poprzestać w zdobywaniu punktów, bo do końca sezonu wciąż daleko. Piast z kolei „gubi” punkty, co może okazać się niezwykle ważne na finiszu. Zobaczymy, czy ekipie z Cieszyna uda się poprawić miejsce, bo na razie jest dosyć nieciekawie.

Koszarawa Żywiec radość Hałat Pasjonat Dankowice – Koszarawa Żywiec 1:5 (0:2), RELACJA Koszarawa uzyskała formę mistrzowską. Gdyby tak było wcześniej, to żywczanie znaleźliby się w gronie kandydatów do awansu. Nie wiem natomiast co stało się z Pasjonatem, który przecież zwłaszcza u siebie na wiosnę grał bardzo przyzwoicie. Może i tę drużynę dopadł w tym momencie jakiś kryzys, bo innego wytłumaczenia domowej klęski nie znajduję.

Świt Cięcina – Spójnia Landek 0:5 (0:1), RELACJA Lider zrobił swoje i konsekwentnie zmierza po awans. W Cięcinie przekonaliśmy się, jak znaczna jest siła Spójni. Pod adresem piłkarzy Świtu kierujemy sporo miłych słów, bo ten zespół radzi sobie dzielnie po zimowych osłabieniach personalnych. Na najlepszą obecnie drużynę w stawce to jednak zbyt mało.

KS Wisła w Wiśle – Kuźnia Ustroń 4:0 (2:0), RELACJA W kryzysie głębokim znalazła się Kuźnia. Dobrze, że początek wiosny był tak udany, bo pewnie patrząc tak po „naszemu” w Ustroniu zastanawiano by się czy przypadkiem nie zmienić trenera. Ta runda to dwa światy dla kibiców Kuźni i przyznam, że nie przystoi to zespołowi przynależącemu do ligowej czołówki. Wisła? Cóż, jak rywal gra tak słabo, to po prostu trzeba wyjść na boisko i to wykorzystać.

Pruchna Zapora rusek LKS '99 Pruchna – Zapora Porąbka 1:1 (0:0), RELACJA Dwie drużyny, które punktów bardzo potrzebują zmierzyły się w Pruchnej. Obie wygrać nie zdołały, a remis ma chyba jednak większą wartość dla gospodarzy, którzy punkty „ciułają” i bezpośrednim konkurentom nie pozwalają zmniejszyć dystansu. Zapora Porąbka musi teraz finiszować w mocnym stylu, aby uniknąć degradacji.

Czarni Jaworze – Beskid Skoczów 1:4 (0:3), RELACJA Od czasu do czasu stać na niespodzianki zespół z Jaworza. Ale o regularnym punktowaniu nie ma co mówić. Goście ze Skoczowa pewnie zainkasowali punkty. Też ważne, bo wcale nie jest to jakaś rewelacyjna wiosna Beskidu. Na całe szczęście nie doszło do blamażu i nastroje uległy w klubie poprawie.

Cukrownik Chybie – LKS Bestwina 1:3 (0:1), RELACJA Paradoksalne jest to, że Cukrownikowi lepiej gra się na wyjazdach. Zespół z Bestwiny, mówiąc pół żartem, może się cieszyć, że mecz został rozegrany w Chybiu. Ostatnio „czarny koń” tej rundy nieco zwolnił tempo, ale wygląda na to, że następuje powrót do dobrych wyników. To bardzo pozytywne. Cukrownik niestety jest już jedną nogą o szczebel rozgrywkowy niżej.

[standings league_id=7 template=extend logo=false]