Czy to tenis? Czy to squash? Nie, to padel!

Oglądając padla można odnieść bardzo celne wrażenie, że jest to jakiś miks między squashem a tenisem. Piłka niby tenisowa, kort podobny, ale z drugiej strony zamknięty i ta szyba na końcu, która gdzieś mi już mignęła. A tak! Swoją charakterystyką bardzo przypomina te sporty, choć po pierwszej grze wiadomo, że bliżej mu do tenisa ziemnego. Mechanika i ruchy są bardziej podobne, choć i miłośnicy odbijania czarnej piłeczki szybko się na nim odnajdą.

Jakie są zasady gry w padla?

Zasady gry w padla nie są skomplikowane. Przede wszystkim padel to sport deblowy, gramy w niego w parach, co od razu podbija jego wartość. Socjalizacja +2. Na korcie wyrysowano linie, które służą przede wszystkim wyznaczeniu pól serwisowych. Piłkę do gry wprowadza się po odbiciu od podłoża, uderzając ją poniżej pasa. Kierujemy ją w pole serwisowe przeciwnika, ale w taki sposób, żeby po odbiciu od kortu nie uderzyła w metalową kratownicę na jego boku. Piłkę każdorazowo należy kierować w pole przeciwnika, piłka może odbić się od podłoża tylko raz, jeśli odbije się później od szyby to należy zagrać ją przed drugim odbiciem. W przeciwnym przypadku tracimy punkt. Serwisy i punktowanie opierają się na tych samych zasadach co w tenisie ziemnym. Strony boiska zmieniamy co nieparzysty gem. Teraz kiedy już znasz podstawowe zasady gry w padla, nie pozostaje nic innego tylko wyruszyć na kort!

Padel robi różnicę

Padel łączy kilka najfajniejszych elementów tenisa bez tego czego nie lubimy na ziemnym korcie, np. szukania piłki w pobliskich krzakach. Podobieństwo do squasha jest oczywiste, odbijamy od ścian, co daje nowe możliwości w czasie rozgrywki. Na pewno nie zmęczymy się tak jak ganiając za czarną piłką z żółtymi kropeczkami, co powala zagrać tym mniej "zaangażowanym". W padla spokojnie zagramy z osobami w różnym wieku, były tenisista może stworzyć zgrany zespół ze swoim wnuczkiem i stanąć naprzeciwko córki, która gra ze swoją koleżanką z pracy. Próg wejścia do sportu jest niski, co pozwala na szybkie złapanie hopla na jego punkcie. Polecam spróbować każdemu kto odbił się od tenisa, albo nie ma już dostatecznie dużo siły na squasha.