Jednym z najsłynniejszych przedstawicieli beskidzkiego środowiska sportowego jest z pewnością Zdzisław Kręcina. Urodzony w Żywcu wychowanek Koszarawy przez długie lata sprawował funkcję sekretarza generalnego Polskiego Związku Piłki Nożnej. To właśnie za czasów jego pracy w PZPN Polsce i Ukrainie przyznano organizację mistrzostw Europy 2012. 
 
- Jako sekretarz generalny związku zawsze starałem się być gościnny w imieniu nie tylko swoim, ale i PZPN-u. I nie chodzi o kto wie jakie gościny, o których powstawały legendy. Chodziło jedynie o to, żeby po prostu zająć się gośćmi. A sekretarz był tym, który znajdował się na pierwszej linii frontu. Chodziło nie tylko o to, żeby zaprosić gości do restauracji, ale także wypełnić im czas wolny - przyznaje Kręcina w rozmowie z Sport Onet. 
 
- Te chwile spędzone z działaczami prędzej czy później procentują. Powtarzaliśmy sobie z Michałem Listkiewiczem, że kiedyś te nasze gościny się przydadzą. I można powiedzieć, że przyznanie organizacji Euro 2012 było nie tylko wynikiem zabiegów formalnych, ale także nieformalnych. Ci wszyscy działacze, którzy u nas gościli, mieli w pamięci fakt, że Polska jest normalnym krajem, w którym ludzie dbają o to, żeby przyjezdni mieli dobrze. Oczywiście nikt nie był aż tak dalekowzroczny, by już parę lat wstecz zacząć godnie zajmować się gośćmi z nadzieją na to, że się to opłaci. To była po prostu potrzeba serca, co później zostało docenione. Podobnie było w przypadku Ukrainy, która przecież nie dostałaby tych mistrzostw jako jedyny gospodarz. I vice versa - dodaje. 
 
66-latek ostatnio pracował w Piaście Gliwice jako dyrektor sportowy. Teraz, jak sam podkreśla, jest młodym emerytem. - Człowiek porządkuje - dosłownie i w przenośni - swoje dotychczasowe życie. Wcześniej ciągle na coś brakowało czasu. Działanie w piłce nożnej jest o tyle specyficzne, że zaciera się granica między pracą a czasem wolnym. Dlatego też nigdy nie miałem na tyle czasu, by takie codzienne rzeczy uporządkować, zrobić coś dla domu. Teraz staram się to nadrobić - klaruje żywczanin. 
 
Co ciekawe, były kierownik olimpijskiej reprezentacji Polski podczas spotkania z papieżem Janem Pawłem II usłyszał nietypowe pytanie. - To było na audiencji u papieża Jana Pawła II w 2000 roku. Gdy był jeszcze bramkarzem Skawy Wadowice, na tym samym poziomie rozgrywkowym była Soła. I musiało mu to utkwić w pamięci. Gdy byliśmy u niego na audiencji, zapytał mnie, skąd jestem. Co prawda od 1983 roku mieszkam w stolicy, ale jestem tylko przyszywanym warszawiakiem, więc odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że jestem z Żywca. A papież na to: "Ach, Żywiec, Soła...". Zapytał się, jak sobie radzą, musiałem odpowiedzieć, że niestety nie najlepiej - zdradza Kręcina, który w 2018 roku był jednym z ekspertów naszego studia organizowanego w ramach Mundialu.