Bliżej realizacji celu i debiutanckiego występu w paryskiej imprezie była powracająca na korty po kontuzji Maja Chwalińska. Eliminacje 21-latka rozpoczęła znakomicie, a pokonanie Włoszki Lucrezii Stefanini było niemałą niespodzianką. Nie dość, że reprezentantka bielskiego klubu ograła zawodniczkę notowaną na 105. miejscu w rankingu WTA, to jeszcze uczyniła to w doskonałym stylu – po godzinie i 17 minutach rywalizacji fetując zwycięstwo 6/2, 6/1. Polka wykorzystała aż 6 z 7 wypracowanych szans na przełamanie, zdobywając gros punktów przy serwisie przeciwniczki. Naliczono jej raptem 15 błędów niewymuszonych, Włoszka popełniła ich znacznie więcej, bo 27.

Równie dobrze zapowiadał się mecz II rundy kwalifikacji. Premierowy set konfrontacji z utalentowaną Marią Timofiejewą to triumf zawodniczki BKT Advantage 6/1, choć wynik mógł być mylący zważywszy na fakt, że premierowy gem meczu trwał aż 12 minut, a rywalka miała swoje szanse, by lepiej wystartować. Generalnie jednak gra Chwalińskiej sprawiała mnóstwo trudności Rosjance. 19-latka, która w obecnym sezonie zanotowała już spory skok w światowym rankingu, zdołała dyspozycję poprawić na tyle, że wkrótce seta rozstrzygnęła na swoją korzyść 6/2. Tendencja pozytywna dla konkurentki utrzymała się również w decydującej partii. Polka zbyt często podejmowała złe decyzje, nie miała też wystarczającej mocy uderzeń, by Timofiejewą zmusić do defensywy. Przegrała wyraźnie 1/6, a za najbardziej znaczącą z pomeczowych statystyk uznać należy liczbę piłek bezpośrednio wygranych – Rosjanka w tym elemencie była lepsza 36 do 13.

Tylko raz w Paryżu na kort wyszła Katarzyna Kawa. Carol Zhao, Kanadyjka chińskiego pochodzenia, w nieco ponad 2 godziny uporała się z drugą z tenisistek BKT Advantage starających się o miejsce w głównej drabince kolejnego z turniejów wielkoszlemowych. Wynik spotkania to 4/6, 7/5, 1/6 z perspektywy Polki, która rzadziej trafiała pierwszym serwisem, notując zarazem 47 własnych pomyłek. Na nic zdała się wyższa skuteczność akcji Kawy przy siatce, przeciwniczka notowana na 177. pozycji na świecie pewniej spisywała się w trudnej fazie meczu po intensywnym secie numer 2, który niestety nie okazał się przełomowym.