Po dwóch przedświątecznych zwycięstwach z rzędu nastroje z zespole z Wisły znacznie poprawiły się. Dzisiaj Ustronianka stanęła przed zadaniem niełatwym. Wisla Ustronianka Drzewiarz

Podopieczni Tomasza Wuwra na wyjeździe grali z trzecią siłą ligi. Krupiński Suszec po raz kolejny udowodnił, że nie bez przyczyny znajduje się na podium. – Zmierzyliśmy się z solidnym i doświadczonym zespołem. Niestety nasza młodzież nie poradziła sobie z wyzwaniem. Przeciwnik zwyciężył zasłużenie – krótko ocenia trener Wuwer. – Chcieliśmy jak najdłużej utrzymać bezbramkowy remis. Nastawiliśmy się na kontry. Do utraty pierwszego gola wyglądało to nieźle – dodaje.

Wisła na przerwę schodziła z bagażem trzech goli. Z szatni na plac gry nie wrócili bramkarz Sławomir Raczek oraz Przemysław Polok. Zastąpili ich Andrzej Kawulok oraz Mateusz Cieślar. Na początku drugiej odsłony przyjezdni stracili czwartą bramkę. Gospodarze przy wysokim prowadzeniu nieco spuścili z tonu, do głosu pozwolili dojść rywalom. Beskidzki czwartoligowiec wypracował sobie kilka okazji na zdobycie choćby honorowego trafienia, ale nie wykorzystał żadnej. Sebastian Juroszek przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W dobrej sytuacji zimnej krwi zabrakło Michałowi Pietraczykowi. Piłkę do siatki skierował co prawda Mirosław Łacek, uczynił to jednak z rzutu wolnego pośredniego, więc bramka uznana być nie mogła. – O naszej porażce przesądziły błędy indywidualne. Źle zaprezentowaliśmy się przed przerwą. Zabrakło koncentracji we własnym polu karnym. Porażka popsuła nieco atmosferę zbudowaną w oparciu o dwie ostatnie wygrane, ale wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie. Graliśmy z czołowym zespołem ligi. Ważne zwycięstwa, bo z zespołami, które również walczą o utrzymanie, odnieśliśmy przed świętami. Dzisiaj nie byliśmy faworytem – konkluduje opiekun Wisły.

Krupiński Suszec – Wisła Ustronianka 4:0 (3:0)

Wisła: Raczek (46' Kawulok) – Tomala, Pilch, Łacek, Czyż, Wawrzacz (70′ Kukuczka), Chmiel, D.Juroszek, Polok (46' Cieślar), Leśniewicz (28' S.Juroszek), Pietraczyk Trener: Wuwer