Passa trwa
Siódme zwycięstwo z rzędu zanotował lider V ligi, MRKS Czechowice-Dzidzice. Podopieczni Tomasza Fijaka pokonali Tempo Puńców.
Gospodarze chcieli przejąć inicjatywę od samego początku i to im się udało. W 19. minucie MRKS miał pierwszą groźną okazję do objęcia prowadzenia. Strzał Konrada Bukowczana po rykoszecie dotarł pod nogi Szymona Byrtka, jednak jego uderzenie zostało zablokowane. Chwilę później piłka trafiła do Daniela Iwanka, który z bliskiej odległości nieczysto trafił w piłkę, pudłując. Goście nie pozostawali dłużni i między 22. a 23. minutą stworzyli dwie groźne sytuacje. Michał Tobiasz po rzucie rożnym oddał strzał, który pewnie złapał bramkarz Łukasz Byrtek. Wkrótce po tym Tomasz Szyper próbował z dystansu, ale jego podkręcone uderzenie przeleciało tuż nad poprzeczką.
Gospodarze przełamali impas w 25. minucie. Po dwóch kolejnych rzutach rożnych piłka wróciła do centrającego Gajdy, który po krótkim rozegraniu idealnie wrzucił piłkę na głowę Marcina Studenckiego. Ten, precyzyjnym uderzeniem głową pod poprzeczkę, otworzył wynik meczu. Kilka minut później Studencki miał szansę podwyższyć na 2:0, ale w sytuacji sam na sam został skutecznie zablokowany przez obrońcę gości.
Po przerwie MRKS kontynuował ofensywną grę i już w 51. minucie zdobył drugiego gola. Doskonała akcja lewym skrzydłem, gdzie Jakub Krasny pomimo faulu zdołał podać piłkę, trafiła na 9. metr do Bukowczana, który pewnym, płaskim strzałem podwyższył na 2:0. MRKS mógł zamknąć mecz kilkoma kolejnymi sytuacjami, jednak brakowało skuteczności. W 57. minucie Adam Grygier próbował z półwoleja po zgraniu Sz. Byrtka, a w 60. minucie Iwanek minimalnie chybił, ofiarnym wślizgiem próbując zamknąć dośrodkowanie Bukowczana.
Tempo Puńców nie zamierzało jednak składać broni. W 72. minucie, po faulu Grygiera na Mich. Tobiaszu, sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Adam Kaleta, zmniejszając stratę do jednego gola. W końcówce meczu goście wywierali presję na obronie MRKS, jednak ta, grając czujnie i skutecznie, neutralizowała ich próby. W 90. minucie gospodarze mieli jeszcze szansę na 3:1, lecz Iwanek w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka.