Wprawdzie bielszczanie zmierzyli się z rywalem spisującym się w I-ligowych bojach dobrze, w dodatku mającym już „na rozkładzie” spadkowicza z elity Buskowiankę Kielce, ale apetyty na ich zdobycz punktową były znaczne.

Tymczasem pod Jasną Górą to gospodarze narzucili swój styl gry, sprawiając problemy przyjmującym BBTS-u zagrywką. Po asie serwisowym Łukasza Łapszyńskiego miejscowi odskoczyli na 18:15 i dystans ten utrzymali. W ostatniej akcji seta pomylił się Sebastian Adamczyk. Lepiej bielskiej drużynie wiodło się po 3-minutowej pauzie. Prowadzenie uzyskali przy zagrywkach Jarosława Macionczyka, by zmusić trenera Radosława Panasa do wzięcia czasu, gdy kontra Fiedora Suchackiego przysporzyła BBTS-owi prowadzenia 15:13. Na finiszu goście popełniali sporo istotnych błędów, m.in. dając wygraną ekipie Exact Systems Norwid w siatkę zagrał Bartłomiej Oniszk.

Wiele zapowiadało w trzeciej partii, że podopieczni Pawła Gradowskiego zostaną rozgromieni. Pewnie na skrzydle grał były siatkarz BBTS-u Krzysztof Modzelewski, po częstochowskiej stronie funkcjonowała również zagrywka i przy wyniku 13:9 dla miejscowych szkoleniowiec przyjezdnych zaordynował przerwę dla swoje drużyny. Ta poskutkowała, w końcówce częstochowianie nie potrafili zachować koncentracji, co w połączeniu z efektownymi „czapami” bielszczan i atakami Olega Krikuna dało cenne zwycięstwo 25:22.

Niestety, był to ostatni tak znaczący zryw ekipy z Bielska-Białej. Dystans w secie czwartym konsekwentnie wzrastał, po serii w polu zagrywki Arkadiusza Żakiety zrobiło się aż 17:10 na korzyść zawodników Exact Systems Norwid, która bez trudu „dojechała” z solidną zaliczką do końca meczu.

Exact Systems Norwid Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:22, 25:23, 22:25, 25:17)

BBTS:
Macionczyk, Buniak, Piotrowski, Krikun, Suchacki, Cedzyński, Koziura (libero) oraz Oniszk, Firszt, Adamczyk, Nowak, Marek (libero)
Trener: Gradowski