Kibice w Oświęcimiu mają coraz więcej powodów do zadowolenia. Po pokonaniu mistrza oraz wicemistrza kraju, biało-niebiescy ograli lidera i głównego faworyta do triumfu w tym roku.

Aksam Unia

Grający przed własną publicznością tyszanie liczyli na kolejną wygraną w tym sezonie i przedłużenie trwającej od dwunastu meczów zwycięskiej passy. Trzynastka okazała się jednak dla nich pechowa i gospodarze musieli uznać wyższość gości z Oświęcimia, po raz pierwszy w tym sezonie. Pewnych siebie zawodników GKS-u biało-niebiescy zaskoczyli już na początku spotkania, szybko strzelając dwa gole. W drugiej minucie do tyskiej siatki trafił strzałem w krótki róg Kamil Kalinowski. Nieco ponad minutę później Stefan Zigardy ponownie musiał wyciągać krążek z bramki po tym, jak Ladislav Gabrisz sprytnie zmieścił „gumę” tuż przy słupku.

W drugiej tercji oświęcimianie wykorzystali grę w przewadze i za sprawą Damiana Piotrowicza zdobyli trzeciego gola. Goście złapali kontakt po golu Jarosława Rzeszutki, jednak skrzydła podciął gospodarzom Roman Trvdoń, który bramkę zdobył na sekundę przed syreną kończącą tercję. W ostatniej odsłonie meczu gospodarze robili co w swojej mocy, ale jeden gol Michała Woźnicy pomógł im jedynie na zniwelowanie rozmiaru porażki. - Postawiliśmy na defensywę i przyniosło to pożądany skutek. Dobrze, że udało nam się zdobyć szybko dwie bramki, ale kontrolę nad przebiegiem meczu osiągnęliśmy dopiero po trzecim trafieniu. Myślę, że cała drużyna pokazała się dzisiaj z dobrej strony – komplementował swoich podopiecznych trener Mikula.

GKS Tychy - Aksam Unia Oświęcim 2:4 (0:2, 1:2, 1:0) 0:1 Kalinowski (2') 0:2 Gabrisz (4') 0:3 Piotrowicz (24') 1:3 Rzeszutko (30') 1:4 Trvdoń (40') 2:4 Woźnica (57')

Aksam Unia Oświęcim: Fikrt - Kasperczyk, Piekarski, Wojtarowicz, Tabacek, Jaros - Połącarz, Jakes, Barinka, Dornic, Tvrdon - Gabris, Ciura, Piotrowicz, Bepierszcz, Kalinowski - Urbańczyk, Fiedor, Adamus, Stachura, Modrzejewski Trener: Peter Mikula