Sama podróż autokarem była zapewne wymagającym przedsięwzięciem. Co więcej rywal, mimo że występujący w A-klasie, do łatwych nie należał. Przed pierwszym gwizdkiem nasuwało się pytanie, ilu zawodników z drużyny IV-ligowej wystąpi w barwach „dwójki” w obliczu odwołanego, sobotniego spotkania towarzyskiego z LKS-em Jawiszowice.

 

Koniec końców okazało się, że daleka wyprawa okazała się dla reprezentanta „okręgówki” owocna. Już w 3. minucie testowany zawodnik Muńcoła został powalony na murawę, gdy wychodził na czystą pozycję. Arbiter co prawda przewinienie odgwizdał, ale zawodnika LKS-u „oszczędził”, mając na uwadze zapewne towarzyski charakter spotkania. Chwilę później mogło być 1:0, ale Karol Rozmus strzelał głową z 5. metra nad bramką drużyny z Czańca, po centrze Dawida Nogowczyka. Strzelanie rozpoczął w 20. minucie Jakub Kotela, który wykorzystał podanie Patryka Tetera z prawej strony boiska po udanym dryblingu. W pierwszej odsłonie spotkania gole już nie padły.

 

W drugiej zaś na gola trzeba było czekać kwadrans. Właśnie w 60. minucie zrehabilitował się Rozmus, który najszybciej dopadł do piłki odbitej przez golkipera rywali po strzale testowanego zawodnika. W dalszej części spotkania mecz toczył się w środku pola, żadna z drużyn nie prowadziła gry. Muńcuł imponował szczególnie pewnością "w tyłach", ale nie zapobiegło to stracie gola. Zawodnicy rezerw LKS-u Czaniec skutecznie wykorzystali centrę z rzutu rożnego i na minutę przed końcem zrobiło się 2:1. Beniaminek „okręgówki” odpowiedział jednak natychmiast, kiedy to Marcin Łuka wykorzystał podanie testowanego zawodnika wzdłuż bramki i pokonał bramkarza rywali strzałem z 10. metrów, czym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 3:1.

 

- Jestem zadowolony z pracy moich zawodników. To był dla nas bardzo pożyteczny sparing, rozegrany na dobrze przygotowanym boisku. Zagraliśmy z bardzo dobrą, poukładana drużyną. Za nami pierwszy etap przygotowań i cieszy mnie fakt, że przeciwne drużyny stwarzają sobie coraz mniej sytuacji pod naszą bramką, a my jesteśmy konkretniejsi w akcjach ofensywnych. Nie popadamy w samozachwyt i konsekwentnie pracujemy - podsumował mecz szkoleniowiec Muńcoła Piotr Motyka.