Seria meczów Drzewiarza Jasienica z punktowymi zdobyczami miała zostać podtrzymana w rywalizacji z Górnikiem Pszów. Efekt okazał się taki sam, jak jesienią.

drzewiarz_jasienica2 Znów to jasieniczanie w konfrontacji z Górnikiem jako pierwsi postarali się o skuteczną akcję. W jesiennym meczu miało to miejsce już w 1. minucie, tym razem gospodarze czekać musieli do końcowych fragmentów premierowej odsłony. Bramkarza Górnika do kapitulacji zmusił niezawodny Adam Kozielski. Wcześniej doskonałą szansę, by zapewnić Drzewiarzowi jeszcze bardziej okazałą zaliczkę miał Bartłomiej Rucki, jednak uderzenie głową zostało przez golkipera przyjezdnych sparowane na poprzeczkę.

Plan podopieczni Ireneusza Kościelniaka realizować zdołali tylko na przestrzeni wspomnianej części spotkania...  – Wygrywaliśmy 1:0 i nic nie wskazywało, że goście nas zaskoczą. Tymczasem drugą połowę rozpoczęliśmy mało skoncentrowani, a bramki, które padły dla Górnika były następstwem naszych indywidualnych błędów. Jestem bardzo niezadowolony z tego powodu, bo o takich sytuacjach dużo mówimy podczas treningów czy na przedmeczowych odprawach – wyjaśnia trener Drzewiarza. Mowa tu o sytuacjach z 48. i 73. minuty, kiedy piłka lądowała w bramce strzeżonej przez Krzysztofa Michałowskiego. Na ciosy pszowian ekipa z Jasienicy nie była w stanie już odpowiedzieć i punkty w komplecie zgarnęli futboliści beniaminka IV ligi śląskiej.

Drzewiarz o powrót na właściwe tory powalczy w najbliższy wtorek, mierząc się w wyjazdowych derbach z Wisłą Ustronianką. – Zagramy z trudnym przeciwnikiem, ale chcemy jak najszybciej pozbierać się. Grać lepiej i konsekwentniej w kolejnych meczach – klaruje Ireneusz Kościelniak.

Drzewiarz Jasienica – Górnik Pszów 1:2 (1:0) 1:0 Kozielski (43') 1:1 Krótki (48') 1:2 Grabiec (73')

Drzewiarz: Michałowski – Lapczyk (78' Borutko), Kliber, Romanowicz, Rucki, Siuda (46' Greń), Sekuła, Kozioł (68' Pawlus), Łoś (60' Struś), Jakowenko, Kozielski Trener: Kościelniak