
Po dreszczowcu w Chybiu: Zawód i entuzjazm
Jednym smutek, drugim radość. Beniaminek z Zebrzydowic cieszy się z udanego finiszu piłkarskiej jesieni, w Chybiu żałują, że ekipie Cukrownika nie powiodło się w dwóch ostatnich domowych potyczkach w tym roku. Powyższe potwierdza trenerski dwugłos po zaciętym starciu 16. kolejki. Wczoraj Spójnia wygrała na wyjeździe 4:3, rewanżując się rywalowi za porażkę 2:4 na inaugurację zmagań w lidze okręgowej i doskakując do niego na jedno „oczko” w tabeli.
Andrzej Myśliwiec (szkoleniowiec Cukrownika): Zdecydowanie nie tak wyobrażaliśmy sobie ligową końcówkę tego roku. Przegraliśmy dwa mecze, tracąc w nich aż 8 goli i znów słabo wypadliśmy na własnym boisku. Nie mamy żadnych powodów do zadowolenia po meczu ze Spójnią. To było spotkanie, w którym dominowała walka, padał deszcz i grało się ciężko. Ale dominowaliśmy po przerwie. Szkoda, że przy prowadzeniu 3:2 przydarzyły nam się znów tak proste błędy.
Dariusz Owczarczyk (szkoleniowiec Spójni): Mecz miał różne oblicza, wygrywaliśmy 2:0 i daliśmy sobie strzelić przypadkowego gola. Przy stanie 2:2 gra wyrównała się, my zbytnio rozluźniliśmy się i grając w przewadze jednego zawodnika straciliśmy bramkę. Była wtedy w naszych szeregach duża niepewność, ale drużyna nie poddała się i do samego końca walczyła. Zostaliśmy w pewnym sensie nagrodzeni i jesteśmy zadowoleni, bo finiszujemy optymistycznym akcentem.
