W pierwszym swoim sparingowym meczu Wisła zremisowała z juniorami bielskiego Rekordu. Po tamtym spotkaniu kibice trzeciej siły "okręgówki" mieli prawo do mieszanych uczuć. Dziś wiślanie nie pozostawili już złudzeń - są w formie.

WSS Wisla rusek

Podobno piłkarze i trenerzy Wisły wrócili dzisiaj przed 13 do domu? - Tak to prawda. I w przenośni i dosłownie - odpowiada na nasze pomeczowe pytanie pół żartem pół serio Tomasz Wuwer, trener trzeciej siły "okręgówki". - Wygraliśmy wysoko mecz i mogę być zadowolony z chłopaków. Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego pogromu. Po zmianie stron rywal jednak nie był w stanie udźwignąć już fizycznie tego sparingu - wykorzystaliśmy to bardzo dobrze - dodaje.

Choć oczywiście 12. bramek strzelonych robi wrażenie, to do skuteczności wiślan i tak można mieć spore zastrzeżenia. Pawła Leśniewicza - notabene autora pięciu trafień  - czeka z całą pewnością nieprzespana noc. Bowiem niektóre swoje "pudła" na pewno jeszcze długo będzie miał przed oczyma. - Paweł mógł sam dzisiaj strzelić te 12. bramek, ale w niektórych sytuacjach brakowało mu zimnej krwi. Nie ma jednak co narzekać - trzeba cieszyć się z tych pięciu goli - komentuje Wuwer.

Strzelecki festiwal rozpoczął Robert Lapczyk. I to właśnie 34 letniemu zawodnikowi przypadł splendor najładniejszego trafienia w dzisiejszym sparingu, wykorzystując znakomitą "wrzutkę" Dawida Juroszka. Zresztą defensor również tego dnia do siatki trafił. Pozostałe gole to dzieła Szymona Płoszaja, oraz Adama Czyża i Michała Pietraczyka, którzy dorzucili po dwa fanty.

KS Międzyrzecze - WSS Wisła w Wiśle 0:12 (0:2) Gole dla Wisły: Leśniewicz - 5, Czyż - 2, Pietraczyk - 2, Lapczyk, Daw.Juroszek, Płoszaj

WSS Wisła: Szalbót - Łacek, Kukuczka, Małyjurek, Daw.Juroszek, Pilch, Pietraczyk, Rucki, Lapczyk, Płoszaj, Leśniewicz oraz Marekwica, Czyż, Mazurek Trenerzy: Wuwer, Juchniewicz