... długo męczył się z niżej usytuowanym rywalem. - Z pierwszej połowy na pewno nie możemy być zadowoleni - powiedział po spotkaniu Sławomir Białek, trener Koszarawy, która choć sytuacji strzeleckich miała wiele, to była nieskuteczna. Dwa razy bliski zdobycia gola był Mariusz Kosibor - raz po uderzenia główką, raz przewrotką - ale dwukrotnie dobrze interweniował Marcin Michalec. Swoją okazję miał również Mykhailo Lavruk, ale podobnie jak Kamil Kozieł posłał piłkę nie pod, a nad poprzeczką. Żywczanie skutecznością "zgrzeszyli" dopiero po zmianie stron. 

Wynik potyczki otworzył wprowadzony na boisku w przerwie Filip Bąk wykorzystując sytuację sam na sam. Chwil kilka później David Chipala przelobował Michalca i było 2:0. Końcowy rezultat ustalił Szymon Gach pewnym uderzeniem po dalszym słupku. Nie był to jednak koniec ofensywnych zapędów drużyny z "okręgówki". Po uderzeniu Chipali znakomicie spisał się bramkarz, natomiast Mateusz Gach z bliska dwukrotnie nie był w stanie skierować piłki do siatki. Podopieczni Krzysztofa Mrózka Arturowi Łukaszkowi zagrozili dwa razy. Nie miał on jednak problemów z wyłapaniem piłki po uderzeniach z rzutu wolnego.