Przejście z nawierzchni sztucznej na trawiastą również w przypadku zespołu z Pogórza okazało się skomplikowane. – Składnej gry było bardzo niewiele, ale jesteśmy mądrzejsi o kolejny sprawdzian, który ma pomóc w zbudowaniu formy na ligę – tłumaczy Łukasz Strach, szkoleniowiec LKS-u Pogórze.
 



Gospodarze potyczki ze Strażakiem prowadzenie objęli za sprawą Krystiana Stracha, który futbolówkę skierował niemal z zerowego kąta do bramki przy wydatnym udziale golkipera przeciwnika. Odsłona premierowa zakończyła się jednak remisem, a po niej role się odwróciły. To ekipa ze szczebla A-klasy zdobywała skromną przewagę, pogórzanie ripostowali trafieniami K. Stracha. O wyrównanie na 3:3 LKS pokusił się w samej końcówce spotkania, napastnik efektownie kompletujący hat-tricka spożytkował dogranie ze skrzydła Radosława Grenia.

Jak przekonuje trener reprezentanta „okręgówki”, remis z a-klasowiczem nie jest rozstrzygnięciem, z którego należy wyciągać zbyt daleko idące wnioski. – Aż do niedzielnego meczu z Piastem będziemy trenowali na naszej głównej płycie, więc zdążymy się z murawą zapoznać – komentuje Ł. Strach.