Widowisko w Zebrzydowicach było wyrównane, a i gospodarze sprawili, że serce golkipera Górala kilkakrotnie zdecydowanie szybciej zabiło. Ręce z bezradności mogły natomiast załamywać się trenerowi Górala, gdy jego zawodnicy pudłowali w dogodnych okazjach. Tej najlepszej nie wykorzystał Radosław Michalski. - Spotkanie mogło się podobać, choć mogliśmy ten mecz wygrać, bo mieliśmy ku temu sytuacje. Niemniej jednak też możemy mówić o szczęściu, ponieważ Spójnia była groźna. Nie gra się łatwo w Zebrzydowicach, gospodarze są nieprzyjemnym przeciwnikiem dla każdego. Dlatego ten remis szanujemy, a nawet przyznam, że jestem z niego zadowolony. To cenny punkt - skomentował Bartosz Woźniak, trener drużyny z Żywca.

- Podoba mi się charakter zespołu i zaangażowanie. Nawet gdy nam nie idzie i brakuje już sił, to zawodnicy jeszcze cechami wolicjonalnymi próbują coś zdziałać. To napawa mnie optymizmem przed kolejnymi meczami - dodał były szkoleniowiec Spójni Landek, tudzież Zapory Wapienica. 

Przed Góralem trzy trudne mecze, które istotnie wpłyną na ocenę możliwości drużyny w tym sezonie. W najbliższej kolejce ekipa z Tetmajera zmierzy się z Orłem Łękawica, następnie uda się do Chybia, by 19 października rozegrać derby z Koszarawą. - Myślimy już o najbliższym meczu. Cały tydzień będziemy ciężko trenować oraz przeanalizujemy starcie ze Spójnią, aby jak najlepiej przygotować się do meczu z liderem. Orzeł ma swoje argumenty, ale my także mamy czym postraszyć. Jesteśmy charakternym zespołem - podkreślił Woźniak.