- Zawodnicy uwierzyli, że możemy wygrywać i z tego cieszę się najbardziej. Bardzo nam pomogła pierwsza bramka, która napędziła do kolejnych, Dobrze udokumentowaliśmy naszą przewagę w tym meczu - powiedział nam Damian Kaźmierczak, trener Soły. 

 

Początkowy fragment spotkania był dość wyrównany. Optyczna przewaga należała do Soły, ale ekipa z Węgierskiej Górki skutecznie odpierała ataki gospodarzy. W 26. minucie Tomasz Strzałka głową skierował piłkę do siatki po dograniu z rzutu wolnego, a nieco ponad 10. minut później Szymon Zawada skutecznie wyegzekwował rzut karny po zagraniu ręką przez zawodnika Metalu. Te dwa "ciosy" wyraźnie podcięły "skrzydła" gościom co było widoczne w drugiej części.

 

Rajczanie mieli sporo sytuacji po zmianie stron. Jakub Ficoń trafił w poprzeczkę, "setki" nie wykorzystał także Patryk Gardas... Dopiero w końcówce wróciła skuteczność Soły. Strzelecki impas przełamał Daniel Gaweł w 81. minucie, z kolei trzy minuty później rezultat meczu ustalił Maciej Hutyra uderzeniem koło słupka. - Dwie stracone bramki w pierwszej połowie nam nie pomogły. Do tego momentu wyglądaliśmy przyzwoicie. Zabrakło nam argumentów w tym spotkaniu - zauważa Zbigniew Skórzak, szkoleniowiec Metalu.