W gole obfite były obie połowy testowej potyczki, przy czym to piłkarze Przemszy niemal nieustannie posiadali inicjatywę. Gdy objęli prowadzenie MRKS odpowiedział wykończeniem Kamila Jonkisza do "pustaka". Przed przerwą goście powtórnie zdobyli bramkę, a o ripostę pokusił się po przechwycie Michał Przemyk. Nieco wcześniej to czechowiczanie mogli doczekać się zaliczki, lecz Jonkisz sytuację "oko w oko" z golkiperem Przemszy zaniechał.

Jeszcze trudniej przyszło czechowickiej drużynie odrabianie dystansu po zmianie stron. Konkurent odskoczył na 4:2. Strat miejscowi mogli uniknąć. Kapitulowali wszakże przy rzucie karnym i gdy sędzia puścił grę w momencie, w którym trener Wojciech Jarosz zaordynował zmianę. Na nic zdały się wysiłki MRKS-u, by doprowadzić do sparingowego remisu. Gol Przemyka z "wapna" po przewinieniu na Jakubie Raszce okazał się zdobyczą ku temu niewystarczającą.

- Sama gra była lepsza, aniżeli w poprzednim meczu. Wobec braku koncentracji traciliśmy jednak znów kuriozalne gole - zaznaczył szkoleniowiec IV-ligowca z Czechowic-Dziedzic.