Rywale wykazywali się większą ochotą do gry, co nie może nas dziwić. Zmęczenie było widoczne – powiedział na łamach klubowej strony trener Ruchu Jarosław Skrobacz po sparingu z Rekordem.

 

 

Pierwsza część meczu upłynęła bez goli, choć to nie oznacza, że na placu gry nie działo się nic. "Rekordziści" stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia bramki. W większości przypadków "na posterunku" był jednak dobrze dysponowany bramkarz Ruchu, Jakub Bielecki, który m.in. w 29. minucie obrobił groźny strzał Daniela Ferugi z rzutu wolnego w dolny róg bramki. Chorzowianie o trafienie mogli się pokusić w końcówce premierowej odsłony spotkania, lecz Krzysztof Żerdka poradził sobie z próbą Kacpra Bąka. 

 

"Wór" z golami rozwiązał się po zmianie stron. Jako pierwsi "cios" wymierzyli bielszczanie. W 56. minucie Tomasz Nowak wymanewrował obrońcę Ruchu i w pojedynku sam na sam zachował zimną krew. Odpowiedź chorzowian była jednak niemal natychmiastowa, gdy testowany zawodnik Ruchu pięknie przymierzył w okienko. W 66. minucie II-ligowiec wyszedł na prowadzenie za sprawą celnego uderzenia Daniela Szczepana. Ostatni akcent w tym meczu należał jednak do podopiecznych Dariusza Mrózka. W 82. minucie Dawid Kasprzyk ustalił wynik spotkania, finalizując składną kontrę.