Beskid Gilowice na przerwę zimową udał się na 9. pozycji, z dorobkiem 13 punktów w tabeli żywieckiej A-klasy. Podopieczni Bartosza Sali jesienią grali w "kratkę", przeplatając lepsze mecze słabszymi. Wiosną miało być inaczej. - Wszystko wskazuje na to, że dołączy do nas dwóch zawodników. Jeden z nich to doświadczony bramkarz, który zapewni nam potrzebny spokój w "tyłach". Uważam, że solidny golkiper to 50 procent wartości drużyny - mówi Sala, dodając. - Drugi zawodnik ma natomiast inklinacje ofensywne i także może nam dużo dać. Nie tylko piłkarsko, ale i fizycznie, ponieważ nie mamy wysokiej drużyny - podkreśla. 

Drużyna z Gilowic zdołała rozegrać dotychczas raptem 4 mecze sparingowe. - Koronawirus sparaliżował nasze przygotowania. W tym okresie skupiliśmy się nie tylko na treningach fizycznych, lecz chciałem zaszczepić także w drużynie nowy pomysł gry. W naszym ostatnim sparingu wyglądało to już całkiem ciekawie. Niestety, pandemia zakłóciła nasze przygotowania. Musimy cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń - zdradza trener Beskidu.